18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Fryzjer

Centurion • 2007-10-28, 13:28
Do salonu fryzjerskiego "U Joe'go" wchodzi facet na swoje tradycyjne, comiesięczne postrzyżyny. Joe pyta : "No, co tam u pana słychać?"

Gość wyjaśnia, że właśnie wybiera się na wakacje do Rzymu.

"Do RZYMU?!" krzyczy Joe, "Dlaczego chce pan tam właśnie pojechać? Przecież to cholerne, brudne, zatłoczone miasto pełne Makaroniarzy! Musiałbym być niespełna rozumu, by wybrać się do Rzymu! A jak chce pan się tam dostać?"

"Polecimy LOT-em" - odpowiada mężczyzna.

"LOT?!" - wrzeszczy Joe. "To najgorsze linie. Mają stare samoloty, brzydkie stewardessy i wiecznie się spóźniają! A gdzie zamierza się pan zatrzymać w Rzymie?"

Gość mówi - "Będziemy w Marriott'cie, w centrum miasta."

"W tym SYFIE?!" - Joe na to. "To najgorszy hotel w mieście. Maleńkie pokoje, opryskliwa obsługa i ceny za wysokie!" "A cóż będziecie tam zwiedzać?"

Mężczyzna : "Wybieramy się do Watykanu i mamy nadzieje, ze zobaczymy Papieża."

"A to DOBRE!" - śmieje się Joe. "Pan i jeszcze milion innych frajerów ciągle usiłujecie Go zobaczyć. Przecież z tej odległości będzie maleńki jak mrówka! Chłopie, życzę powodzenia! Taka nauczka życiowa chyba się panu przyda!"

Miesiąc później facet znowu zasiada na fotelu. Joe, zapinając fartuch, pyta : "Jakże tam pańska wyprawa do Rzymu? Założę się, ze LOT zafundował panu najgorszy lot w pańskim życiu!"

"Nie, wręcz przeciwnie" wyjaśnia mężczyzna. "Nie tylko jeden z ich najnowszych samolotów wylądował o czasie, to jeszcze zostałem bezpłatnie przeniesiony do pierwszej
klasy, bo okazało się, że moje miejsce miało dwie rezerwacje. Jedzenie i picie na pokładzie było wyśmienite i obsługiwała nas młodziutka, śliczna stewardessa, gotowa na każde moje skinienie."

"No, no!" - mówi Joe. "Ale za to pewnie hotel był dokładnie taki, jak opisałem?"

"Ależ skąd! Właśnie skończyli remont wart 25 milionów $. To teraz najlepszy hotel w Rzymie. Ponieważ nie było już wolnych pokojów, przeproszono mnie grzecznie i dano bez dodatkowych dopłat Apartament Prezydencki".

"No cóż" - mamrocze Joe. "Idę o zakład, ze nie udało wam się za to zobaczyć Papieża!"

"Właściwie, to miałem niesamowite szczęście. Kiedy nasza grupa przybyła do Watykanu, podszedł do mnie jeden z gwardzistów szwajcarskich i oznajmił, ze Papież ma właśnie
w tej chwili trochę czasu na prywatna audiencje i może spotkać się z jedna tylko osoba. Zgodziłem się natychmiast. Po jakichś 5 minutach oczekiwania w Jego papieskich
apartamentach, pojawił się w drzwiach, uklęknąłem, a On osobiście się ze mną przywitał. Potem zamieniliśmy jeszcze parę słów."

Zaskoczony Joe pyta "No i co?! Niechże pan opowiada!!! Co panu powiedział Ojciec Święty?!"

"Oh, nic wielkiego. W zasadzie, jak by ci to Joe powiedzieć... Tylko wykrzyknął: "Och, mój Boże!!! Synu, kto cię tak fatalnie ostrzygł?!!"