18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Fort VII w Poznaniu "schody śmierci"

styq • 2012-12-30, 03:22
Nie każdy wie, że pierwszy obóz koncentracyjny w Polsce znajdował się w Poznaniu. Komory gazowe, wyroki śmierci, nieludzkie warunki itd. Reszta zdjęć w komentarzach.




Ze schodami, które widzimy na zdjęciu wiążą się ciekawe historie, mianowicie rozkazy skakania na główkę i wielogodzinne wchodzenie żabką itp. Byłem tam kiedyś na wycieczce i tak jakoś mi się przypomniało. Materiał zerżnięty z www.muzeumniepodleglosci.poznan.pl Każdy Wielkopolanin słyszał o fortyfikacjach w Poznaniu, ale nie każdy zna ich historie. Jako rodowity Poznaniak uważam, że każdy w mniejszy, lub większy sposób powinien się z tym materiałem zapoznać. W naszym forcie odziwo nie ginęli tylko żydzi! Tak, ginęli tam normalni mieszkańcy skazywani za bzdury, ale i tak każdy wie swoje, więc zapraszam do lektury, kto ile wyciągnie jego rzecz.

Swoją drogą urbanizacyjne poglądy gówno mnie obchodzą. Czy ktoś jest z Warszawy, Elbląga czy Kutna. Trochę historii nie zaszkodzi nawet ślązakowi.


Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII

- mieści się w Forcie VII - Colomb, który w czasie II wojny światowej stał się pierwszym na ziemiach polskich obozem koncentracyjnym. Muzeum dokumentuje martyrologię Wielkopolan w czasie okupacji hitlerowskiej. Gromadzi wszelkiego rodzaju eksponaty z tego zakresu. Posiada bogaty zbiór korespondencji obozowej, rysunki, fotografie, dokumenty osobiste więźniów, dokumenty wystawiane przez niemieckie władze okupacyjne oraz przedmioty codziennego użytku: medaliony z chleba, portfele, słowniczki, różańce. Muzeum archiwizuje relacje więźniów oraz tworzy kartoteki osobowe, zawierające opis losów osób, które znalazły się w Forcie VII. Kartoteki, obecnie około 5000, w dużej części z fotografiami więźniów, stanowią ważne źródło historyczne. Korzystają z niego naukowcy i Instytut Pamięci Narodowej.

Fort VII – Colomb

- jeden z 18 fortów twierdzy-Poznań, wybudowanej w latach 1876-1890. Powstał w latach 1876-1880, modernizację przeszedł w latach 1887-1888. Początkowo nosił tylko oznaczenie Fort VII, a od 1902 roku, ten 14-hektarowy obiekt fortyfikacyjny, został nazwany Fortem Colomb. Do 1918 roku pełnił ważną rolę w pruskich planach obrony miasta i wschodniej granicy II Rzeszy. W dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję obiektu magazynowego.

Okupacja hitlerowska przyniosła istotną zmianę w historii Fortu. Władze hitlerowskie wybrały ten obiekt na pierwszy na ziemiach polskich obóz koncentracyjny. Wybierając na miejsce obozu koncentracyjnego Fort VII, wzięto pod uwagę jego lokalizację – położony z dala od siedzib ludzkich, pomiędzy charakterystyczną dla fortów maskującą roślinnością i wałami ziemnymi, posiadał jednocześnie dobry dojazd do centrum Poznania. Po wysiedleniu ludności polskiej z okolic Fortu VII i osiedleniu tam rodzin funkcjonariuszy obozowych i pracowników gestapo obiekt był szczelnie odizolowany od pozostałej części miasta. Dokładnej daty rozpoczęcia działalności obozu nie sposób ustalić. 10 października 1939 roku nastąpiło oficjalne przejęcie obiektu od Wehrmachtu przez Policję Bezpieczeństwa. Fort VII podporządkowany został SS-Oberführerowi Erichowi Neumannowi, szefowi Einsatzgruppe VI. Pierwszym komendantem obozu został SS-Sturmbannführer Herbert Lange. Do 25 kwietnia 1944 roku Fort VII służył za miejsce pobytu ok. 18 tys. więźniów. Z reguły więziono jednocześnie ok. 2-2,5 tys., przy 400-osobowej załodze strażniczej SS. Oficjalnie Fort VII był więzieniem i obozem przejściowym dla ludności cywilnej, w rzeczywistości jednak – przede wszystkim obozem zagłady.

Historię obozu w Forcie VII można podzielić na trzy okresy, wyznaczone zmianą jego nazwy:
- Od 10 października do połowy listopada 1939 roku funkcjonował jako: Sicherheitspolizei. Chef der Einsatzgruppe VI. Konzentrationslager – Posen. Tylko wtedy w jego oficjalnej nazwie pojawił się zwrot ,,obóz koncentracyjny”. W tym okresie trafiali do niego głównie przedstawiciele inteligencji wielkopolskiej, powstańcy śląscy i wielkopolscy, działacze społeczno-polityczni. Okres uwięzienia trwał wówczas maksymalnie około 1 tygodnia, co wynikało z faktu, że przedstawiciele powyższych grup skazywani byli jedynie na karę śmierci. W tym okresie prowadzono tu eksperymenty, polegające na jak najszybszym uśmiercaniu jak największych grup więźniów. Przeprowadzono tu pierwszą w dziejach ludzkości eksterminację ludności cywilnej za pomocą gazu – w październiku 1939 roku w bunkrze 17 zamordowano ok. 400 pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu. - Od połowy listopada 1939 do połowy 1941 roku obóz nazwano Aresztem Policji Politycznej (gestapo) i Obozem Przejściowym (Geheime Staatspolizei Staatspolizeileitstelle Posen. Übergangslager – Fort VII). Od kwietnia 1940 rozpoczęły się wywózki więźniów do innych, wielkich, obozów koncentracyjnych, m.in. Dachau, Auschwitz. W tym okresie w Forcie VII pojawili się aresztowani członkowie struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Czas przetrzymywania więźniów w tym okresie wynosił zwykle ok. 6 miesięcy. Więźniów najczęściej skazywano na karę śmierci, długoletnie więzienie lub pobyt w obozie koncentracyjnym. Wyroki uniewinniające i zwalniające więźniów z pobytu w obozie zdarzały się sporadycznie.
- Na skutek rozkazu Himmlera z 28 maja 1941 w sprawie osób uchylających się od pracy na rzecz III Rzeszy obóz został nazwany Aresztem Policyjnym i Obozem Pracy Wychowawczej (Polizeigefängnis der Sicherheitspolizei und Arbeitserziehungslager).

W tym okresie pojawiła się nowa kategoria więźniów, tzw. niedzielnicy, czyli więźniowie ,,okresowi”, przetrzymywani w obozie od zakończenia pracy w sobotę do rozpoczęcia pracy w poniedziałek. Od marca 1943 roku, w związku z potrzebami niemieckiego przemysłu zbrojeniowego i potrzebami frontu wschodniego, rozpoczął się proces powolnej likwidacji obozu. Więźniów zatrudniano przy budowie nowego obozu w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie w nim umieszczano. Ostatnich więźniów przywieziono do Żabikowa 25 kwietnia 1944 roku. Fort VII zajęła fabryka ,,Telefunken”, produkująca radiostacje dla okrętów podwodnych i samolotów.
Obóz w Forcie VII zasłynął jako szczególne miejsce kaźni. Stosowano wobec więźniów bezwzględny terror w najbrutalniejszych formach. Do codzienności należały zbrodnie, mordy sądowe i samosądy dokonywane przez załogę na więźniach. W opinii więźniów, którzy przeszli przez Fort VII i inne obozy koncentracyjne Fort VII uchodził za obóz, którego na dłuższą metę nie dało się przeżyć, m.in. ze względu na wysoki odsetek liczby strażników w stosunku do liczby więźniów – na 4-6 więźniów przypadał 1 strażnik, co dawało małe prawdopodobieństwo uniknięcia tortur i szykan.

W Forcie VII mieściło się 27 cel męskich, 3 cele kobiece, 2 karcery-ciemnice (gdzie więźniowie przebywali po 7-10 dni nawet za błahe przewinienia) oraz wewnętrzna służba obozowa, biuro gestapo obozowego, sypialnie SS-manów, paczkarnia, prasowalnia, gabinet lekarski, warsztaty, piekarnia, kuchnia, umywalnie i szalety.

W nieludzkich warunkach przetrzymywano jednorazowo 2,5 tysiąca więźniów, żyjących w ciemnych i wilgotnych kazamatach, gdzie temperatura nie przekraczała 10-12˚C, a na 1 osobę przypadało czasem 0,25 m2 . W celach 1 i 58, o wymiarach 20 x 5 m każda, zamykano jednorazowo 200-300 osób. W tej ostatniej wykonywano także wyroki śmierci. Bywało, że cele kobiece położone poniżej poziomu gruntu, zalewane były wodą, której nikt nie usuwał; kobiety zmuszone były stać w wodzie sięgającej do kolan.


Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII

- mieści się w Forcie VII - Colomb, który w czasie II wojny światowej stał się pierwszym na ziemiach polskich obozem koncentracyjnym. Muzeum dokumentuje martyrologię Wielkopolan w czasie okupacji hitlerowskiej. Gromadzi wszelkiego rodzaju eksponaty z tego zakresu. Posiada bogaty zbiór korespondencji obozowej, rysunki, fotografie, dokumenty osobiste więźniów, dokumenty wystawiane przez niemieckie władze okupacyjne oraz przedmioty codziennego użytku: medaliony z chleba, portfele, słowniczki, różańce. Muzeum archiwizuje relacje więźniów oraz tworzy kartoteki osobowe, zawierające opis losów osób, które znalazły się w Forcie VII. Kartoteki, obecnie około 5000, w dużej części z fotografiami więźniów, stanowią ważne źródło historyczne. Korzystają z niego naukowcy i Instytut Pamięci Narodowej.

Fort VII – Colomb

- jeden z 18 fortów twierdzy-Poznań, wybudowanej w latach 1876-1890. Powstał w latach 1876-1880, modernizację przeszedł w latach 1887-1888. Początkowo nosił tylko oznaczenie Fort VII, a od 1902 roku, ten 14-hektarowy obiekt fortyfikacyjny, został nazwany Fortem Colomb. Do 1918 roku pełnił ważną rolę w pruskich planach obrony miasta i wschodniej granicy II Rzeszy. W dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję obiektu magazynowego.

Okupacja hitlerowska przyniosła istotną zmianę w historii Fortu. Władze hitlerowskie wybrały ten obiekt na pierwszy na ziemiach polskich obóz koncentracyjny. Wybierając na miejsce obozu koncentracyjnego Fort VII, wzięto pod uwagę jego lokalizację – położony z dala od siedzib ludzkich, pomiędzy charakterystyczną dla fortów maskującą roślinnością i wałami ziemnymi, posiadał jednocześnie dobry dojazd do centrum Poznania. Po wysiedleniu ludności polskiej z okolic Fortu VII i osiedleniu tam rodzin funkcjonariuszy obozowych i pracowników gestapo obiekt był szczelnie odizolowany od pozostałej części miasta. Dokładnej daty rozpoczęcia działalności obozu nie sposób ustalić. 10 października 1939 roku nastąpiło oficjalne przejęcie obiektu od Wehrmachtu przez Policję Bezpieczeństwa. Fort VII podporządkowany został SS-Oberführerowi Erichowi Neumannowi, szefowi Einsatzgruppe VI. Pierwszym komendantem obozu został SS-Sturmbannführer Herbert Lange. Do 25 kwietnia 1944 roku Fort VII służył za miejsce pobytu ok. 18 tys. więźniów. Z reguły więziono jednocześnie ok. 2-2,5 tys., przy 400-osobowej załodze strażniczej SS. Oficjalnie Fort VII był więzieniem i obozem przejściowym dla ludności cywilnej, w rzeczywistości jednak – przede wszystkim obozem zagłady.






od lewej: bunkier 17 i 16


Historię obozu w Forcie VII można podzielić na trzy okresy, wyznaczone zmianą jego nazwy:
- Od 10 października do połowy listopada 1939 roku funkcjonował jako: Sicherheitspolizei. Chef der Einsatzgruppe VI. Konzentrationslager – Posen. Tylko wtedy w jego oficjalnej nazwie pojawił się zwrot ,,obóz koncentracyjny”. W tym okresie trafiali do niego głównie przedstawiciele inteligencji wielkopolskiej, powstańcy śląscy i wielkopolscy, działacze społeczno-polityczni. Okres uwięzienia trwał wówczas maksymalnie około 1 tygodnia, co wynikało z faktu, że przedstawiciele powyższych grup skazywani byli jedynie na karę śmierci. W tym okresie prowadzono tu eksperymenty, polegające na jak najszybszym uśmiercaniu jak największych grup więźniów. Przeprowadzono tu pierwszą w dziejach ludzkości eksterminację ludności cywilnej za pomocą gazu – w październiku 1939 roku w bunkrze 17 zamordowano ok. 400 pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu. - Od połowy listopada 1939 do połowy 1941 roku obóz nazwano Aresztem Policji Politycznej (gestapo) i Obozem Przejściowym (Geheime Staatspolizei Staatspolizeileitstelle Posen. Übergangslager – Fort VII). Od kwietnia 1940 rozpoczęły się wywózki więźniów do innych, wielkich, obozów koncentracyjnych, m.in. Dachau, Auschwitz. W tym okresie w Forcie VII pojawili się aresztowani członkowie struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Czas przetrzymywania więźniów w tym okresie wynosił zwykle ok. 6 miesięcy. Więźniów najczęściej skazywano na karę śmierci, długoletnie więzienie lub pobyt w obozie koncentracyjnym. Wyroki uniewinniające i zwalniające więźniów z pobytu w obozie zdarzały się sporadycznie.
- Na skutek rozkazu Himmlera z 28 maja 1941 w sprawie osób uchylających się od pracy na rzecz III Rzeszy obóz został nazwany Aresztem Policyjnym i Obozem Pracy Wychowawczej (Polizeigefängnis der Sicherheitspolizei und Arbeitserziehungslager).

W tym okresie pojawiła się nowa kategoria więźniów, tzw. niedzielnicy, czyli więźniowie ,,okresowi”, przetrzymywani w obozie od zakończenia pracy w sobotę do rozpoczęcia pracy w poniedziałek. Od marca 1943 roku, w związku z potrzebami niemieckiego przemysłu zbrojeniowego i potrzebami frontu wschodniego, rozpoczął się proces powolnej likwidacji obozu. Więźniów zatrudniano przy budowie nowego obozu w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie w nim umieszczano. Ostatnich więźniów przywieziono do Żabikowa 25 kwietnia 1944 roku. Fort VII zajęła fabryka ,,Telefunken”, produkująca radiostacje dla okrętów podwodnych i samolotów.
Obóz w Forcie VII zasłynął jako szczególne miejsce kaźni. Stosowano wobec więźniów bezwzględny terror w najbrutalniejszych formach. Do codzienności należały zbrodnie, mordy sądowe i samosądy dokonywane przez załogę na więźniach. W opinii więźniów, którzy przeszli przez Fort VII i inne obozy koncentracyjne Fort VII uchodził za obóz, którego na dłuższą metę nie dało się przeżyć, m.in. ze względu na wysoki odsetek liczby strażników w stosunku do liczby więźniów – na 4-6 więźniów przypadał 1 strażnik, co dawało małe prawdopodobieństwo uniknięcia tortur i szykan.


Ściana śmierci

Do połowy 1942 roku cele nie posiadały prycz. Więźniowie spali na ceglanej posadzce lub zgniłej słomie. Żyli w skandalicznych warunkach sanitarnych, mieli bardzo rzadki dostęp do umywalni, w wielu przypadkach nie mieli go wcale. Byli siedliskiem wszy i pcheł. Warunki bytowe sprzyjały rozwojowi chorób – grypy, anginy, zapalenia płuc, gruźlicy, tyfusu, chorób układu krążenia i wielu innych.

Wyżywienie, nawet jak na hitlerowskie obozy koncentracyjne było wyjątkowo złe. Więźniowie otrzymywali 2 lub 3 posiłki dziennie. Rano kubek kawy parzonej z żołędzi lub ,,herbaty” z rosnących na stokach fortecznych ziół, bez cukru. Na obiad ok. 250 ml zupy z nadgniłych warzyw, rzekomo gotowaną na mięsie, a w rzeczywistości z 15 kg kości na 2,5 tys. więźniów. Na kolację więźniowie otrzymywali kawę z żołędzi i 200 g czarnego chleba pieczonego z dodatkiem trocin drzewnych jako wypełniacza. Oficjalnie więźniowie Fortu VII nie pracowali, więc przysługiwały im mniejsze racje żywności niż w innych obozach, w których istniał obowiązek pracy.

Załoga obozu urządzała więźniom ćwiczenia, które nazywała ,,grami i zabawami na świeżym powietrzu w celu hartowania ciała i ducha”, a należy pamiętać, że większość z więzionych osób przechodziła ciężkie śledztwa, podczas których była poddawana torturom. Najbardziej okrutnymi „zabawami” były: ,,wycieczka w Karpaty”, polegająca na wbieganiu na strome stoki wałów ziemnych i wykonywanie fikołków głową w dół, „spacer” czy „zabawa” na „schodach śmierci”. „Spacer” urządzano na skraju otaczającej mały majdan skarpy. Więźniowie musieli iść gęsiego aż nad wrota poterny, prowadzącej do wnętrza Fortu, gdzie wybranych, z zaskoczenia spychano w dół z wysokości ok. 7,5 m. „Zabawa” na ,,schodach śmierci” polegała na tym, że więźniowie wbiegali na schody z dużym polnym kamieniem ważącym 8-10 kg. Zimą schody były pokryte lodem. Na szczycie schodów stał strażnik i jeżeli któryś z więźniów mu się nie spodobał, kopnięciem zwalał go w dół wraz z niesionym przez więźnia kamieniem. Więzień spadając strącał pozostałych, którzy wbiegali za nim.

Część więźniów pracowała w nielegalnych warsztatach komendantów obozu, które mieściły się na terenie Fortu VII. Wykonywali m.in. makaty, farbowali i haftowali pościele. Dla niektórych praca była dodatkową torturą, innym udawało się dzięki niej przesłać gryps lub coś „zorganizować”. Stąd pochodzą przede wszystkim pamiątki, pozostawione przez więźniów. Marianowi Szlegelowi dzięki pracy udało się uciec. Pracował na stokach przy garbowaniu króliczych skórek. Miał widok na cały obóz, zorientował się, w jakich godzinach obóz jest słabiej pilnowany i korzystając z okazji uciekł. Niemcom nie udało się go złapać. Ucieczka Mariana Szlegela jest jedynym znanym przypadkiem ucieczki więźnia z wnętrza obozu w Forcie VII.



fotografia Fortu VII z 1998 roku ze zbiorów Katedry Terenów Zieleni Akademii Rolniczej w Poznaniu

cela 58


Według najniższych szacunków przyjmuje się, że w czasie wojny przez Fort VII przeszło ok. 18 tys. więźniów, z których 4,5 tys. zginęło. Historycy nie wykluczają, że liczby te są znacznie wyższe. Domniemywa się, że przez Fort VII mogło przejść ok. 45 tys. więźniów, z których aż ok. 20 tys. zostało zamordowanych. Według oficjalnych (niemieckich) danych, zgłoszonych przez władze Fortu VII do Urzędu Stanu Cywilnego, w Forcie zginęło 479 osób. Wedle relacji świadków, przez cały czas trwania obozu masowo rozstrzeliwano, wieszano i w inny sposób mordowano więźniów. Pod tzw. ,,ścianą śmierci” rozstrzeliwano dziennie 7-9 osób. W celi 58 odbywały się egzekucje przez powieszenie, sala przystosowana była do egzekucji 9 osób na raz, bywało, że w ciągu godziny mordowano w niej ponad 40 osób. Wyroki śmierci wykonywano też na wałach Fortu. Większe grupy więźniów rozstrzeliwane były w egzekucjach zbiorowych w okolicznych lasach i miejscowościach pod Poznaniem.

Wielu więźniów Fortu VII poniosło śmierć w innych obozach III Rzeszy. Wiadomo też, że w Forcie wybuchły dwie duże epidemie tyfusu, w wyniku których każdorazowo zginęło około 80% przebywających tam wówczas więźniów.

Dokumentację i kartoteki więźniarskie zniszczyli hitlerowcy pod koniec działań wojennych. Nie wiadomo, czy w ogóle prowadzono dokumentację porodów, które odbywały się w Forcie. Dzieci prawdopodobnie od razu były mordowane. Nie prowadzono dokumentacji więźniów trafiających do Fortu VII od 1942 roku w wyniku akcji Nacht und Nebel (Noc i Mgła), której celem było zastraszenie i eksterminacja ludności. Ci więźniowie przepadali bez wieści.

W Forcie VII zginęli m.in. Adolf Bniński – wojewoda poznański i senator RP; Celestyn Rydlewski – doktor medycyny; ,,Piątka z Wronieckiej” – grupa młodych poznaniaków związana z oratorium salezjańskim, ogłoszonych błogosławionymi przez Jana Pawła II; ojciec Ludwik Mzyk – werbista, przełożony Domu Misyjnego w Chludowie, którego Jan Paweł II także ogłosił błogosławionym; pastor Gustaw Manitius; Franciszek Witaszek – lekarz, społecznik i działacz ZWZ-AK w Poznaniu; Leon Prauziński – autor patriotycznych pocztówek o Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919; Stanisław Pawłowski – rektor Uniwersytetu Poznańskiego, wiceprezydent Międzynarodowej Unii Geograficznej.

Oprócz Polaków w obozie przebywali m.in. Anglicy, Francuzi, Jugosłowianie, Rosjanie, Ukraińcy i Niemcy.

Po II wojnie światowej Fort VII został przejęty przez jednostki Ludowego Wojska Polskiego i służył głównie jako magazyn wojskowy, z tego też względu teren obozu był niedostępny. W 1963 roku, dzięki staraniom Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, na terenie Fortu VII powstała Izba Pamięci Narodowej, która otwierana była z okazji Święta Wszystkich Świętych i kilka dni w kwietniu, czyli Miesiącu Pamięci Narodowej. W 1976 roku zapadła decyzja, że pod auspicjami Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. Marcina Kasprzaka (obecnie Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu) powinno powstać Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII. Jego oficjalne otwarcie nastąpiło 31 sierpnia 1979 roku na wydzielonym skrawku Fortu VII. Na mocy ustawy z 2001 roku więźniowie Fortu VII zostali zrównani prawami z więźniami obozów koncentracyjnych.

Obok miejsca martyrologii, Fort VII z zachowaną aleją starodrzewu fortecznego, jest obiektem turystycznym, będącym przykładem XIX-wiecznej niemieckiej architektury fortyfikacyjnej.

Zembowy Wruzek

2012-12-30, 03:36
Zawsze za historie piwo, ale za taki diamencik nalezy sie krata. I to wodki!





Karenz88

2012-12-30, 03:42
no gdzie te fotki ?

styq

2012-12-30, 03:55


















A po wpisaniu w googlach fort VII Poznań i przejściu w grafikę, można znaleźć na prawdę perełki, zaufajcie mi ;) Ale to tylko dla ciekawskich zainteresowanych tematem :)

Toretto

2012-12-30, 04:01
Forty główne zbudowano według standardowego projektu opracowanego przez gen. von Biehlera na początku lat 70-tych dla twierdzy Strassburg, zastosowanego także w innych twierdzach. Forty tego typu przyjęto nazywać fortami standardowymi, lub wręcz fortami Biehlera. W Poznaniu zbudowano dwa typy fortów głównych

Przesyłam kilka zdjęć . Oczywiście, piwo.
















MojeAvi

2012-12-30, 05:48
STRESZCZENIE TEMATU:

- W poznaniu hitler wybudował schody wygladające na strome z ktorych sie wypie**alali glodni żydzi.
- Byly na nich atrakcje sponsorowane przez strażników więziennych takie jak
+ Szkolenia odpornościowe dla żydów, skakanie na glowe z wysokosci kilku metrów
+ Szkolenia wychowania fizycznego, wskakiwanie na schody metody żabką
- Reszta to bzdury, osoby ktora się podniecila i pisze jakby odkryla amerykę. Tekst zbyt nudny, niesformatowany dla uzytkownikow przez co nienadaje się. Jest zerżnięty z internetu, a jak bym chcial poczytać otworzył bym encyklopedie ;d

bloodwar

2012-12-30, 06:49
Tragiczny tekst, tyle literek a tak źle sie czyta że aż głowa boli!

Prometheus_Coprophagus

2012-12-30, 07:24
MojeAvi napisał/a:

Reszta to bzdury, osoby ktora się podniecila i pisze jakby odkryla amerykę. Tekst zbyt nudny, niesformatowany dla uzytkownikow przez co nienadaje się. Jest zerżnięty z internetu, a jak bym chcial poczytać otworzył bym encyklopedie



Primo - najpierw otwórz słownik (nie i -bym z czasownikami, wybiórcze polskie diakrytyki).
Secundo - fajnie, że oszczędzasz swoje siły i nie marnujesz ich na czytanie byle czego, ale przewinięcie tekstu wymaga mniejszego wysiłku niż napisanie komentarza. Coś tu śmierdzi, niekonsekwencja?

A odnośnie artykułu, faktycznie autor mógł wyciąć podpisy zdjęć z tekstu. Poza tym, niezależnie od pruskiego obywatelstwa von Prittwitza, któremu zawdzięczamy istnienie Twierdzy Poznań - miło byłoby używać polskiego słowa schron zamiast germanizmu bunkier. Poza tym i kilkoma drobnymi błędami językowymi we wstępie - zastrzeżeń brak. Cieszę się, że znalazłeś chęć, czas i siły, by dotrzeć do takiej ciekawostki i podzielić się nią z innymi.

lu...........5z

2012-12-30, 09:38
Nie mogłeś dać ppo prostu samego linka jak i tak wszystko żywcem kopiowane?

mr_9mm

2012-12-30, 10:38
Przestałem czytać po:
Cytat:

Jako rodowity Poznaniak


Małą literą piszemy nazwy mieszkańców miast, dzielnic i wsi np.: opaleniczanin, warszawiak, mokotowianin.
Za butę brak piwa i szacunku.
ps
@MojeAvi
Dzięki za streszczenie, leci piwko.

koif

2012-12-30, 10:40


Bag End

Castagiro

2012-12-30, 10:42
@up

Trzeba mieć nieźle naj***ne w bani, żeby zrezygnować z dania piwa za nic nie znaczący błąd w pisowni...

Skurwysyn z natury

2012-12-30, 10:43
o, mieszkam obok.
Nie wiem, czy napisales, ale ten krzyż ktory wisi obok schodow na 3-cim zdjeciu zasponsorowala babka ktora 3 razy przezyla tripa po tych schodach (miala farta, ze akurt kiedy skakala ona, na ziemi bylo juz tyle ciał, ze udalo jej sie przezyc)
Pewnie ch*j to kogo interesuje, no ale ciekawostka jest.

stonek05

2012-12-30, 10:44
Pierwszy? A Bereza Kartuska?

Brzydkii

2012-12-30, 10:50
@stonek05

Zasadniczo Bereza Kartuska była polskim obozem, natomiast Fort VII Poznań niemieckim. Sądzę, że chodzi tu właśnie o pierwszy niemiecki obóz.