Trafiło się dwóch debili. Jeden nie patrzy w lusterka przed manewrem, a drugi widząc powolna zmianę pasa ruchu przez BMW nie zaniechał manewru, tylko cisnął dalej bo "on/ona ma pierwszeństwo".
Na dodatek obydwoje rozpoczęli manewr w momencie w którym niemożliwe było ukończenie go przed linią ciągłą.
Mało jeżdżę krajówkami między miastami, bo śląsk to jedno wielkie miasto więc ciężko mi oceniać, ale mam wrażenie, że taka jazda jest tam normą.
Po prostu kierowcy w Polsce dostali zbyt szybko możliwość kupna czegoś szybszego niż maluch, polonez i duży fiat. Umiejętności i myślenie zatrzymało się w tamtej epoce, niestety samochody dziś znacznie mocniejsze.
Kierowca BMW zaczął wyprzedzanie w chwili gdy pojawiła się pod kołami linia ciągła, co moim zdaniem musiał widzieć. Dodatkowo robi to w sytuacji gdy jest już wyprzedzany czyli d*py daje razy dwa. Stereotypy stereotypami, skądś się przecież biorą ale powiedzcie mi - dlaczego gdy widzę kierowcę zachowującego się jak skrajny debil, emanującego agresją i nonszalancją, łamiącego w ciągu 30 sekund kilka przepisów to są to w znakomitej większości kierowcy bmw? Co takiego jest w tej marce, że z taką siłą przyciąga zjebów z małymi pindolkami?
p.s. nie uważam, że każdy kto siedzi w bmw to niemal na pewno debil - uważam, że niemal na pewno każdy debil stojący przed dylematem zakupu samochodu celuje koniecznie w markę wielbioną wśród karyn, sebiksów i innego społecznego odpadu czyli zajechane bmw po 7 Niemcach i tyluż powypadkowych ingerencjach..!?
idą święta, pogoda się pogarsza... pewnie znów będą wisieć na przydrożnych drzewach jak bombki..