Mam nadzieję, że to koniec ich ziemskiej przygody, ich trud skończon, werdykt: j***ny nawóz.
Wiecie, spoko jakby to było na torze, ale wyobraźcie sobie, że wasza mama/żona/dziecko idzie chodnikiem albo jedzie autem z naprzeciwka. Nie, serio, po co w ogóle o tym piszę. Liczę, że te k***y już nie wezmą nawet jednego oddechu w swoim życiu, to jak trzymanie karabinu w dłoni i napie**alanie na oślep dla jaj, bo fajnie się strzela. Co wy doceniacie? Gość wcisnął pedał gazu i potem nie opanował auto na byle łuku.