Wczoraj po południu (7 grudnia), w Nottingham (Anglia) samochód uczącego się jeździć kierowcy potrąca młodego chłopaka, który nagle wybiegł na światłach- a ono było zielone dla pojazdów- nie pozostawiając kierowcy i instruktorowi jazdy czasu na hamowania. Audi jadące drugim pasem nie zatrzymało się i cudem uniknęło najechania chłopca toczącego się po ulicy. Małolat zerwał się na równe nogi i pozornie wyszedł z potrącenia bez szwanku.
Drogi i potrącenia lepsze niż u nas. Tusk zwinął asfalt i sprzedał do Brukseli.
U nas ten chłopiec zostałby przejechany po tym potrąceniu. Z jednej strony to dobrze, bo uchroniłoby to osobę
opiekującą się dzieckiem przed oskarżeniami, że wykorzystuje ona dziecko do wyłudzania odszkodowań. U nas takie oskarżenia kończą się linczem
W mojej mieścinie na jednym z większych skrzyżowań ( jeśli ktoś kojarzy ul. Mikołowska z Burschego i Dołową koło Mc Donalda ) parę lat temu jakiś dzieciak w wieku około 12 lat zuchwale chciał przeforsować jezdnię mając czerwone światło, co jak wiadomo na bardzo ruchliwej drodze z czterema pasami skończyło się śmiercią.
No nie ma się co dziwić lecz był to synalek pewnego lekarza z Szpitala Wojewódzkiego w Tychach i ten oto człowiek nie mógł do siebie dopuścić myśli że jego syn był debilem i próbował na wszystkie sposoby uprzykrzyć życie kierowcy, który nie fortunie trafił na jego synka debilka. Lecz niestety świadkowie, monitoring itd. wszystko wskazywało na winę synalka i pan lekarz dostał na łeb zaczął chodzić po środku drogi ( często go spotykałem na rynku ) a raz nawet miałem sposobność spotkać go chodzącego nago po środku ulicy . A tyle mu z tego wojowania po sądach przyszło że został zdegradowany w swojej pracy do najniższego stanowiska i jest teraz lekarzem - orzecznikiem na geriatrii i nie leczy już tylko stwierdza zgony, a był wcześniej naprawdę bardzo dobrym bodajże kardiologiem. Więc to tyle na temat tych gówniarzy przebiegających na przejściach dla pieszych, oni to nawet już głęboko w dupie mają żeby się rozglądnąć czy coś nie jedzie.
Jestem pewny, że opiekunem była kobieta.
Te istoty nie mają za grosz wyobraźni.
Jak widzę przy drodze kobietę z dzieckiem to instynktownie zwalniam i koncentracja podkręcona na maksa.