Co ciekawe to Polska jest uważana na świecie za jedną z driftingowych potęg.Jeśli chodzi o kierowców oczywiście.
Niestety u nas dobrych kierowców zwyczajnych samochodów jest jak na lekarstwo i są to przeważnie zawodowcy.A dlaczego?Bo u nas szkolenia są gówno warte.Np. w Finlandii żeby dostać prawko musisz nauczyć się wychodzić z poślizgu, hamować na lodzie, prowadzić auto w kontrolowanym poślizgu itd. Ale to nie wszystko.W Polsce nic o tym sie nie mówi.I potem są wypadki śmiertelne, bo babkę zarzuciło na śniegu lekko i rozwaliła się o drzewo.Druga sprawa to jazdy poza miastem.Nosz kuźwa jak ja widzę kierowców jadących pod prąd na autostradzie to mnie jasny ch*j strzela.Moim zdaniem aby zdać prawko powinno się przejechać przynajmniej 10 godz na krajówkach, wojewódzkich i powiatowych i 5 godz po autostradach.Do tego nie dość, że to nauczy nas jeździć to jeszcze nauczy koncentracji, bo z tym też najlepiej nie jest.
Teraz prawko jest traktowane jak karta wędkarska, że niby każdy może mieć i nic prawie nie robić.Przecież jazda samochodem to wielka odpowiedzialność.