Ok 42 minuty. Ciekawe jest to, że człowiek który wstrzykuje sobie HIV to swojego krwiobiegu, w imię nauki, bo mocno wierzy w to co odkrył, ginie pół roku później na atak serca. Coś mi się wydaje, że ten człowiek, mógł iść w dobrym kierunku i firmą farmaceutycznym nie spodobał się za bardzo ten pomysł.
Ciekawy dokument. Lekarz trochę nawiedzony, ale chyba ma sporo racji, Szkoda, że nie dowiemy się czy w końcu zakaził się tym HIV czy nie. Natomiast mądrze mówił o limfocytach T. Może i naprawdę HIV, AIDS to wymysł amerykańskich wirusologów.
Leci piwo.
Dla kogokolwiek kto ma jakiekolwiek pojecie o HIV, nie jest to dziwne że się nie zaraził. Wbrew popularnej opinii nie jest tak łatwo się zarazić od pojedynczego kontaktu, nawet od wstrzyknięcia. Spróbowałby tego z HCV :p.
Zresztą co ta za jakaś k***a j***na moda na Sadolu od jakiś 2-3 lat. Coraz więcej jakiś poj***nych filmików o Altmedzie, NWO i innych ch*jach-mujach ?
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed?term=Robert%20Willner%5BAuthor%5D
Tak wielki specjalista, a nie dorobił się żadnej poważnej publikacji naukowej...? Słabo... "Zwykli" doktoranci na drugim roku już mają swoje nazwiska pod publikacjami. Z resztą on jest MD czy PhD? Bo jako PhD powinien mieć nazwisko pod co najmniej jedną publikacją...
Czyli: Myśl samodzielnie i dostrzeż prawdę... poświeć chwile na zweryfikowanie faktów i mitów -Właśnie to zrobiłem. Autor któremu poświęcony jest ten film nie ma żadnego wykształcenia w tym kierunku. Nie uczestniczył w żadnych poważnych badaniach i nie opublikował żadnych poważnych wyników.
Z tego co wyczytałam, Willner stracił licencję i został pozbawiony miana dr chyba w 1990r. za leczenie chorych na AIDS terapią ozonową. Inni doktorzy uznali to za absurd i dlatego stracił licencję i nigdy jej nie odzyskał, gdyż zmarł 1995r. I może właśnie dlatego nie ma go w podanej przez Ciebie stronie.
No to by było cos sprzed 1990. Ale nima. Pubmed to baza publikacji naukowych a nie forum sadistica gdzie moderator sobie może usuwac i dodawać wg własnego widzimisię.
Sleepless, licencje można stracić na M.D. czyli amerykańską wersje lekarza, czyli tytułu zawodowego. PhD to stopień naukowy doktorski, który wymaga napisania pracy doktorskiej a w przypadku nauk biologicznych, w tym medycznych, odkrycia czegoś nowego albo powiązania ze sobą paru odkrytych faktów i zrobienia z tego jakieś sensownej hipotezy naukowej albo już teorii naukowej. PhD nie da sie chyba stracić w USA jeśli nie sfałszowało sie swojej pracy albo zrobiło plagiatu innej.
A jeśli chodzi o daty to są tam skany publikacji z wczesnych lat 80tych, więc powinno coś tam być.
Facet byc moze jest nawiedzony i moze cos byc z nim nie tak ale jemu bardziej chodzilo o wyimaginowane choroby albo przyczyny zmuszajace nas do wydawania kasy na leczenie co odkryl juz w tamtych latach. To ze dzisiaj jest to ogulnie znane jest poprostu owocem takich badan...