Masz psa, masz kłopot.
No chyba, że tradycyjnie upie**olisz go na łańcuchu przy budzie
lub zamykasz w mieszkaniu w jakimś och*jałym bloku, gdzie zwierz
z żalu wyje i szczeka (wk***iając przy okazji sąsiadów)
gdy ty zarabiasz na jego wyżywienie.
Kot. Kot, wyłazi sobie sam na dwór i sam o siebie dba.
Chce to wraca. Będziesz go dręczył to wyjdzie i więcej go nie zobaczysz.
i od kotałki nie jebie przede wszystkim
No pewnie, że nie Fiołkami napie**ala...