Taka ciekawostka dotycząca właśnie poj***nych ustaw i związanych z tym bezsensów: podobno jakiś indyjski (chyba) samochód elektryczny nie został dopuszczony do sprzedaży ponieważ... Nie posiadał układu wydechowego.
troche to śmieszne, bo samochodów na inne paliwa nie będzie, bo właściciele koncernów paliwowych do tego nie dopuszczą; każdy mówi, że auta na prąd to taka ekologia zajebista a skąd ten prąd się bierze?
w większości z elektrowni węglowych;
nie dziwię się koncernom samochodowym, że stosują takie a nie inne triki, bo po prostu chcą zarobić;
jednak drugą stroną medalu może być to, że koncernom samochodowym pasują te normy, bo mogą wtedy stosować w ch*j różnych bzdetów do zepsucia i tak jak tu podkreślono - downsizing, czyli silnik działający tylko przez okres gwarancji, bo jest zbyt wysilony
Przyszłość to nie małe silniczki 1.0 EcoBoost jak w np. Focusie czy Mondeo, a silniki takie jak występują w Hondzie Clarity. Małe elektrownie wodorowe, które produkują prąd, ten zaś napędza pojazd. I wytwarza około 140 koni, a 100 km/h osiąga w 10 s. To jest przyszłość, a nie małe piździki i elektryczne autka, które trzeba ładować co 100 km przez 12 godzin.
To jest poj***ne, u tych ch*jów w USA są non stop zawody ciężarówek, ciągników, pick-up'ów które mają po kilka tysięcy koni i palą setki litrów paliwa. I jest okej tak (gdzie na jednych takich zawodach pewnie tyle spalin emitowanych jest co w jakimś małym państwie przez rok) Ja się pytam po co to ? kupić wielkie auto, landarę z silnikiem 1.0 ^^ nie dość, że to głośnie, wyżyłowane po 100 tysiącach kilometrów silnik do wymiany. Handlarze nie będą mieli nawet co kręcić bo rzadko, który model do tej bariery 300 tysięcy nie wytrzyma. Głupie to, chore i bez sensowne.
A ja się nie przyczepię do treści merytorycznej, tylko do samego wstępu. k***a mac! To jego CZESĆ! i grube paluszki w górze. Nosz jasny ch*j. Coś tam o motoryzacji wie, ale ci j***ni jutuberzy czy jak to tałatajstwo nazwać, prześcigają się w kretyńskim zachowaniu podczas kręcenie tego chłamu. Na siłę próbują być zabawni i mieć super dykcję (tak jak ten adbuster, ten to mówił tylko normalnie jak były na końcu odcinka nieudane fragmenty jego filmików i zwracał się w tedy do swojej dupaki, nagle normalna dykcja i słownictwo) i jeszcze k***a to witanie się i żegnanie. Nie wiem czy tylko ja mam takie krytyczne spojrzenie na to, czy inni też.
