Jedna z tez głosi, że koty przynoszą do domu upolowaną ( często nadgryzioną, w połowie zjedzoną) zdobycz, bo troszczą się o nas, abyśmy nie zdechli z głodu.
Taką mają o nas opinię.
Jesteśmy zbyt fajtłapowaci żeby coś sami upolować.
Nie rozumiem ludzi którzy takie ścierwo trzymają w domu. Najgorsze że Ci ludzie tracą kontakt z rzeczywistością. Przykład. Siedzimy w kulturalnym towarzystwie(tak mogło by sie wydawać) nagle jeden z imprezowiczów bierze szczeniaka na ręce, podtrzymuje go za dupe,genitalia a potem jak dyby nigdy nic rozlewa wódkę i wkłada łape do chipsów, zagotowało mnie.
Nie rozumiem ludzi którzy takie ścierwo trzymają w domu. Najgorsze że Ci ludzie tracą kontakt z rzeczywistością. Przykład. Siedzimy w kulturalnym towarzystwie(tak mogło by sie wydawać) nagle jeden z imprezowiczów bierze szczeniaka na ręce, podtrzymuje go za dupe,genitalia a potem jak dyby nigdy nic rozlewa wódkę i wkłada łape do chipsów, zagotowało mnie.
Na pewno nikomu to nie robiło różnicy przecież nie brzydzili się jeść i pić z tobą
Nie rozumiem ludzi którzy takie ścierwo trzymają w domu. Najgorsze że Ci ludzie tracą kontakt z rzeczywistością. Przykład. Siedzimy w kulturalnym towarzystwie(tak mogło by sie wydawać) nagle jeden z imprezowiczów bierze szczeniaka na ręce, podtrzymuje go za dupe,genitalia a potem jak dyby nigdy nic rozlewa wódkę i wkłada łape do chipsów, zagotowało mnie.
Ja znów słyszałem tezę że to przynoszenie przez kota swojej zdobyczy właścicielowi świadczy o szacunku do niego.