trollu! Zdarzyło ci się napisać normalny komentarz. Wiedziałem, że nie możesz być aż tak perfidny, jak byłeś do tego czasu.Dobry gościu. Ciekawie opowiada, taka codzienność w okupowanej Warszawie zamiast nadmuchanych do wyrzygania baśni o superbohaterach.
Okupantów gubiła rutyna i wiara w potęgę własnej biurokracji. Wiecie jaki dokument zapewniał nietykalność w okupowanym Lwowie? Była to legitymacja... karmiciela wszy.
Mała uwaga - trochę ciszej podkład muzyczny, głupio zagłuszać jednego z niewielu jotuberów, którzy mają coś do powiedzenia.