Rachunek prawdopodobieństwa nie może wykluczyć awarii układu jezdnego czy tam kierowniczego albo pękniętej opony, czasem to będzie pie**olony pech.
Albo siedzisz sobie na pieńku w lesie, przychodzi wichura i dostajesz drzewem przez plecy.
Spadające sople, ktoś miał wyj***ne, ale metr przed tobą przeszedł ktoś, kto przeżył, a ty nie.
Zwykłe poślizgnięcie może zakończyć się uderzeniem w podstawę czaszki.
I nie poruszyłem nawet wypadków w domach
W domu przed komputerem takie rzeczy nam nie grożą...
No właśnie dlatego napisałem że to wszystko jest poj***ne.