Golusienka - jak ja pan Bog stworzyl - Czerwony Kapturek lezy sobie pod drzewem.
Przechodzi Wilk i pyta:
- A nie boisz sie, ze ktos zrobi ci jakas wielka krzywde, az bedziesz wyla z bolu?
- A ja wlasnie na to czekam... - przeciagnela sie lubieznie Kapturek.
- Ok - powiedzial Wilk i zlamal jej noge.
Ale czyż nazwa nie wzięła się od tego iż miała właśnie ten kapturek? Po godzinach, gdy już ściągała kapturek mama zapewne mówiła do niej Maryśka czy jakoś tak