Fajny pomysl, cieszę się ze to podpatrzylem, naprawde mi sie podobalo i sczerze sie rozbawilem. Rowniez jestem kontent iż moja pani nie przesiaduje na sadolu, znakiem tego ze swego miejsca wiem ze wkrotce zaskocze ja swa kreatywnoscia z zabawami gazem rozweselającym. Nadmienię iz ma kreatywnosc w pokrewnych i stricte tym temacie jest pierwszej próby (wysokich lotów , byl czas gdy moja pani posprzątała skrzętnie domostwo, podlogi, okna lustra.. a mojej skromnej osobie wymknął się okrutny cichacz w korytarzu. No j***ło niemiłosiernie, prawie jak cyganowi z rozpora, a moja byla w kuchni.. no nie moglem pozwolic zeby taki stuff uszedl bez echa do atmosfery, a ze "Pomyslowego Dobromira" znam na pamiec, wiec przysunąłem swą twarz do lustra i bez chwili wachania zawołałem: Kochanie! czym Ty te lustra mylaś? Dziwnie pachną... Moja gospodyni co porządek ma we krwi, odłorzyła wnet scierkę, calkowicie porzucając sprzątanie kuchni, ze szczerym przejęciem podbiega śpiesznym krokiem do lusterka, całkowicie juz otoczonego gazem rozweselającym, nosek do lustra i ... pieknie zaciągnęła sie tworem z końca mego układu pokarmowego... Cos pieknego, plakalem a ona nieudolnie probujac wymierzyc mi karę ciosami a'la M.Najm.. rownież sie chichotała w potoku słów o świnach(że niby ja..)itp. Takie incydenty wzmacniają związek.. tylko oby nie na pierwszej randce ..
Takie zmysły chyba mam po dziadku, bo mi kiedyś opowiadal, jaki był jajcarz nie z tej ziemi.. Kiedys wsrod chmary dzieci na podworku zrobil konkurs (nagroda- jakieś małe lusterko), kto glosniej piardnie hehe chyba ze 3 sie posrało w gacie i konkurs przerwano z przyczyn niezależnych od organizatora hehe, po nagrode nikt sie nie zgłosił. Także tak.. hehe Polecam serdecznie. Karol 39 l. Hehe