Moja córka miała wypadek samochodowy. Kupiłem jej różowy wózek inwalidzki i okleiłem różnymi wzorami z Barbie.
Chodziłem po mieście pchając wózek, odwiedzaliśmy razem sklepy. Uśmiechałem się do każdego przechodnia, aż po dwóch tygodniach ktoś powiedział:
- Robert, myślę, że to czas, by ją pochować.
Może i kolejna wersja oklepanego dowcipu, ale przynajmniej śmieszna.
Jak komuś takie dowc**y nie leżą, to powiem krótko, internet jest wielki i nikt nie zmusza was siedzenia na Sadolu. Posiadanie córki nie ma znaczenia jeśli odróżnia się świat realny od świata kawałów czy internetu.