znaczy się gościu chciał dostarczyć ( sobie ?) drabinę na dach, aby gdzieś tam wejść wyżej. Ale jak potem by wszedł na dach? Może ma inną drabinę? Ale jeśli ma inną drabinę , to nie lepiej wejść na dach i wciągnąć drabinę ( tak jest bezpieczniej) ? Próbuję ten problem logiczny jakoś rozkminić i ni za grzyba nie mogę . Chyba jednak trzeba przyjąć, że gość jest nygus , bo nie chciało mu się drabinki złożyć. I zarobił w łeb ku naszej radości. Niech mu drabina lekką będzie.