Pewnie chciał przyświecić, a znalazł tylko zapalniczkę.
Kiedyś dolewaliśmy w nocy paliwa z karnista, pijany ziomek postanowił nam przyświecić z podobnym efektem.
Na szczęście tylko opaliła się naklejka na wlewie i odkształciły się plastiki w zderzaku, gdzie nie było dojścia do gaszenia.
Strachu nam narobił sporo, część uciekła myśląc że zaraz bak wyleci w powietrze jak na filmach.