W skrócie:
Kot dostał z kuszy, ale na szczęście wszystko jest z nim ok. Akcja ta miała miejsce w Nowej Zelandii. Właścicielka kota znalazła go postrzelonego w krzakach. Maił on strzałę w głowie. Policja szuka kłusowników.
Nie wiem czy się spodoba, ale kota ze strzałą w głowie nie widziałem.
Babka na ostrych dragach widzę, na dyżurze się nie nudzi
Ca...........er
2013-10-25, 14:03
A ja tam koty lubię i bym chętnie z tego strzelca zrobił sobie tarczę. Miałem takiego sierścia, który stawał w mojej obronie i szedł na psa, człowieka, zombie, obojętne. I wszystkie 9 żyć by oddał za właściciela. Wystarczy tylko zwierzaka dobrze traktować i okazać mu trochę serca, a i sierściuch się odwdzięczy, chyba, że jest się takim imbecylem, że nie potrafi się kota zrozumieć.
Niestety, parafrazując Sapkowskiego, sierście wyginą, a sk***ysyny będą zawsze...