Doświadczyłem tego na własnej skórze,siedząć sobie kiedyś wieczorem na ganku poczułem nagle że coś wpadło mi do ucha.Włożyłem palec i nic nie wyczułem.Nagle to coś zaczęło mi brnąć w głąb ucha i trzepotać skrzydełkami.Uczucie jest nie do opisania,czujecie jak wibruje wam mózg.Dosłownie trzęsie jak wibracja w telefonie.Nie czujecie tego w uchu tylko w środku głowy.Pierwsze co to pomyślałem,utopie dziada.Złapałem za czajnik i lałem wodę do ucha.Dość ze nie pomogło to jeszcze zaczęło chyba pływać bo poczułem jak przebiera tymi swoimi skrzydełkami jak śrubą z łodzi motorowej.Myslałem że oszaleje.Nie pozostało mi nic innego jak jechać na pogotowie.Wsiadłem w samochód i dalej do szpitala.Za...... przez las jak Hołek na odcinku specjalnym.Na pogotowiu Pan doktor zerknął do ucha po czym stwierdził że ......nic nie widzi,a mnie wibracja w uchu się zablokowała na stałe.Musiałem się położyć i nalali mi jakiegoś specyfiku do ucha.Po chwili lekarz stwierdził że coś ma ale to chyba....kawałek owada.Czarne myśli w głowie że będą wyciągać teraz po kawałku ale nagle lekarz oznajmił że jest cały.Było to takie ok centymetrowej długości zielone,małe k.... jakie spotykamy latem latające dookoła źródeł światła.
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQW_Om7xqowOg3WiLnOEtxslhs8-2mSF2AgRWOkxxwu0kTUBN58
ale to musi być pie**olona ulga, tak jakby się wysrać po tygodniu
murzyn i wszystko jasne