Gówniarze które tak odpie**alają i powodują straty finansowe powinny dostawać przymusowe prace społeczne poza płaceniem kosztów.
Bo jak mamusia i tatuś zapłacą za szkody to taki się nie nauczy niczego a jedynie utrwali w przekonaniu, że jest nietykalny a jak będzie musiał pół roku zapie**alać fizycznie to może coś trafi do tego pustego łba w końcu.
ch*j pana milicjanta i ubezpieczyciela obchodzi małolat ze sznurkiem niewidzialnym. Mandat i podwyżka OC za wjechanie w dupę na dzień dobry. Takie życie, takie prawo. Nie zmienia to faktu, że mogliby ich złapać i im nakopać do dupy. Ewentualnie może sąd cywilnie ale się nie znam i nie wiem czy się da.
Z jednej strony macie rację, z drugiej zaś strony kierowca samochodu przypie**alającego nie zachował bezpiecznej odległości, bądź też ją zachował lecz miał problemy ze znalezieniem homoseksualisty odpowiedzialnego za uruchomienie mechanizmu hamowania, 'także tego'...
robilem tak z 8-10 lat temu bylo nawet smiesznie nic sie nie stalo takiego, jestescie dziwni ze tak sie napinacie chyba chcecie udac na sile starszych i odpowiedzialnych ludzi ale nie oceniam pozdro
Wypadek - są ranni.
Kolizja - rozbite auto.
k***a, zacznijcie jeszcze mylić wyścig z rajdem, j***ni znawcy!
Przeczytaj sobie wikipedię wielki znawco... Kolizja tylko straty materialne, a wypadek albo tylko materialne albo zdrowotne. W Polskim prawie nie ma określenia kolizja, więc wszystkie stłuczki są określane mianem wypadku. A że jesteśmy w Polsce to goń się ze swoimi lewackimi zachodnimi standardami.
„Wypadek, to zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem jest śmierć jednego z uczestników lub obrażenia ciała powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni”.
„Kolizja, to zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem są straty materialne (uszkodzenie pojazdu, płotu, urządzenia drogowego, bagażu, itp.) lub też jeden
z uczestników doznał obrażeń ciała powodujących naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające poniżej 7 dni”.
Określenia kolizji drogowej nie znajdziemy ani w Ustawie Prawo o ruchu drogowym, ani też w kodeksie wykroczeń. To określenie potoczne, które przyjęło się i jest stosowane, zarówno przez policjantów, organy sądownicze i ubezpieczeniowe, jak i przez wszystkich uczestników ruchu drogowego. Łatwiej takie zdarzenie określić mianem „kolizji” niż „wypadku, w którym nie ma ofiar”
A dokładniej: prawnie możesz odpowiadać za "spowodowanie niebezpieczeństwa w ruchu lądowym/drogowym" (potocznie kolizja art. 86 § 1, 2 kodeksu wykroczeń) bądź za "spowodowanie wypadku w ruchu lądowym/drogowym" (art. 177 kodeksu karnego)
Dużyku*as: Przeczytaj sobie wikipedię wielki znawco... Kolizja tylko straty materialne, a wypadek albo tylko materialne albo zdrowotne. W Polskim prawie nie ma określenia kolizja, więc wszystkie stłuczki są określane mianem wypadku. A że jesteśmy w Polsce to goń się ze swoimi lewackimi zachodnimi standardami.
No jak chłopinko swoją wiedzie bierzesz tylko w Wiki i Radia Maryja to sie nie dziwię Twojej ksywie (BTW: Szacun za samokrytyke ) i że głosowałeś na "pińcetplus", a każdy myslący inaczej jest dla Ciebie "lewakiem"
Rajd i wyścig też dla Ciebie to samo?
Baba nie wazne czy mądra czy głupia, czy po zawodówie czy po studiach, byle cycki i dupę miała, tak?
Pistolet i rewolwer też dla Ciebie "wsjo rawno"?
Cross i enduro to ten sam motór?
Liftback czy hatchback to jeden ch*j?
Kapłon a kurczak - z musztardą smakuje Ci tak samo?
Pizza z mikrofali i z pieca opalanego drewnem to to samo?
Itd.