Wychodzę lekko zawiany (naprawdę lekko) z imprezy u kolegi. To stara kamienica, na klatce panuje półmrok. Schodzę po schodach i widzę sąsiada kolegi, facet koło 60 lat, jak wchodzi na górę niosąc małego psa na rękach. Mówię do psa “Cześć mały koleżko” i wyciągam rękę, aby go pogłaskać. Gdy tylko go dotknąłem zorientowałem się, że to nie pies, tylko chleb w reklamówce...
Facet popatrzył na mnie jak na niebezpiecznego wariata. Przykleił się do ściany i wyminął mnie szybkim krokiem, parę razy oglądając się za siebie. Ja stałem dalej z tą wyciągniętą ręką jak zamurowany, chciałem się wytłumaczyć, ale nie wiedziałem nawet od czego zacząć.
Jednak opłaca się iść późno spac
Wczoraj trafiłem na perelke, dzisiaj to tez mnie rozj***lo
A moja kobieta dzisiaj zobaczyła wczorajszy komentarz i poczula się jak ta uposledzona dziewczynka, no i oczywiście foch..
@prevodnik, może się poczuł jak ta uposledzona dziewczynka z wczoraj bo jej nikt porządnie nie wyr*chał...
Ale jak jest foch też piknie seks na zgodę dobry jest to możesz się zrehabilitować
@prevodnik zamiast ją wprowadzać w sadistica powolutku jak zamierzałeś od razu pokaż jej na hardzie na przykładzie któregoś z filmików z efukta co ją czeka za bycie fochatą
Coś musiało nieźle głowę przetrzepać, ja bym nawet takiego tekstu do psa jakiegoś nieznajomego nie powiedział, ani ręki nie wyciągał, bo psy różnie reagują, szczególnie te małe.
Miałem kiedyś podobną sytuację. Któregoś dnia idąc przez moją cudowną miejscowość zauważyłem mojego kumpla, chciałem się z nim przywitać gdy wyciągnęłem już łapę okazało się, że to inna osoba. Ręke zatrzymałem w powietrzu i wyglądało to jakbym chciał walnąć mu z liścia