Nawet i bez opisu od razu wiadomo, że to Indie. Jakieś miasto albo miasteczko, jakieś bloki i lokale (chyba) usługowe, ulica asfaltowa o nawierzchni w nie najgorszym stanie, kamera przemysłowa... I dwie krowy (czy tam byki) łażące bez celu i bez nadzoru. Chyba one tam żrą ten asfalt. Ja pie**olę.