Co oni k***a mają, że tak ryje drą na widok czegoś co dzieje się poza ich zasięgiem rażenia/udziału?
Co oni k***a mają, że tak ryje drą na widok czegoś co dzieje się poza ich zasięgiem rażenia/udziału?
KAŻDY, k***a, dosłownie jeden film z nimi i dźwięki jakbyś k***a w porze karmienia odwiedzał zoo.
Jedyne wyjątki to kiedy filmy są bez dźwięku.
To jakieś uwarunkowanie genetyczne czy społeczne, a może kulturowe?