Dla graczy granica między światem prawdziwym a wirtualnym często się zaciera.
Widać ze wszystko u hakerzy to nerdy i j***ne cioty. Żaden mu nie pomógł. Wszyscy wstali od monitorów i sp***olili.
Widać ze wszystko u hakerzy to nerdy i j***ne cioty. Żaden mu nie pomógł. Wszyscy wstali od monitorów i sp***olili.
Pewnie pomyślał: a niech napie**ala, mam jeszcze 2 życia hi hi.
moge sie mylic, ale chyba tulipana ma jeszcze w reku. ja tez bym sie nie zblizal. trza bylo go nie fragowac tyle...
Dla graczy granica między światem prawdziwym a wirtualnym często się zaciera.
Dokładnie, grasz se w SimCity a rano się budzisz i jesteś wójtem u siebie na wśi.
Widać ze wszystko u hakerzy to nerdy i j***ne cioty. Żaden mu nie pomógł. Wszyscy wstali od monitorów i sp***olili.