złodziej level hard. nawet między butami na ryj potrafi znaleźć czas na typową gadkę do szukania frajera z gatunku "przecież nie możesz mi nie uwierzyć!".
kto miał styczność ze złodziejami ten zna ten ton i styl
To samo menele, żule. \\rzuci puszkę pod nogi. Piję drugie piwo i pie**oli, że to nie on. Nie pije w ogóle. Nie może pić, bo jest na lekach. Wszyscy oni zawsze k***a niewinni i pokrzywdzeni.
A co ci takiego ten żul zrobił, że taki cięty na niego jesteś? Matke/żonę ci wyr*chał? Czy tylko przypie**alasz sie, że sobie piwo pije?
Raczej, czego nie zrobił. Nie umył się i jebie. Nie pracuje i żebrze od ludzi, którzy mogą mieć swoje problemy, zaśmieca okolicę. Jedyne co robi, to wk***ia wszystkich dookoła, użalając się nad swoim losem i stanem, do którego sam się doprowadził. Teraz to już się uspokoiło, ale na początku lat dziewięćdziesiątych był straszny wysyp tego dziadostwa po zmianie ustroju. Miękkie faje, które nie potrafiły się odnaleźć, bo państwo przestało dawać a zakład pracy zamknęli. Selekcja naturalna. Znam paru niepijących alkoholików i wiem, że jeżeli się chce, to można rzucić chlanie, ale istotna jest samodyscyplina, bo alkoholikiem jest się do końca życia.