Jeden odważny podniósł w ostatniej chwili ręce. Kiedyś u mojego ojca w robocie był jeden taki. Po ostatniej akcji dostał ksywę "terminator". Z ciężarówki podczas rozładunku zaczęły się staczać źle zabezpieczone kręgi betonowe (takie od studzienek). Wszyscy w jednej chwili odskoczyli - tylko tytułowy bohater podniósł ręce, rozkraczył nogi no i... h*j. Przeżył, ale generalnie miał bardzo dużo złamań - w tym otwartych.