Lata 80-te. Budowa bloku.
Przychodzi majster rano na budowę i widzi całą swoją brygadę taką zniechęconą. Więc mówi:
- Komu się nie chce robić, niech wystąpi.
No i występują prawie wszyscy, został tylko jeden robotnik. Majster rzuca mu się na szyję i mówi:
- Synu, jestem z ciebie taki dumny, jesteś moją podporą!!! - a on na to:
- Panie majster, mi się nawet wystąpić nie chciało...
k***a pod każdym kawałem bongmana pie**olicie że suche bo bongmana
Pod każdym kawałem nie bongmana pie**olicie że słabe, że bongman ma lepsze. Albo pie**olicie, że bongman może się od takiego typa uczyć.
k***a, ludzie, możecie patrzeć na treść, nie autora? Akurat ten dowcip był spoko i doskonale oddawał realia polski lat 80. I ch*j mnie to, czy jest on dowcipem Bongmana czy innego, wrzucanie na niego przestało być fajne jakiś czas temu.