Matikens pierdzielisz trochę i wrzucasz wszystkich do jednego wora. Ok, kiedyś deathcore to może i był dla gości w rurkach, ale wszystko ewoluuje, więc masa kapel deathmetalowych zdziera od nich, bo breakdown to naprawdę czad. Zgodzę się, że wydziarani kolesie z tunelami to podstawa, ale nie rzecz oczywista. Więc nie gadaj, że tylko tacy jarają się tą muzą. A Chelsea Grin to naprawdę dobra miazga. Ale ignorant jesteś, więc nie zrozumiesz...
Esencja Core'u, muza tak ch*jowa, że nawet jedenastolatek może zagrać kawałek na światowym (żenująco niskim) poziomie. Jestem ciekaw jakby scoverowali Meshugge
A i Chelsea Grin jest ch*jowe, koncert był beznadziejny, dziękuję