Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak to szybko idzie. Tu widać 30 sek i po człowieku. Zacisk na szyi odcina krew do mózgu i koniec. Wielu po oderwaniu nóg od podłoża zrozumiało że to zło co robią, próbuje się ratować, podciągnąc na rękach, ale nie ma już już powrotu. Ze śmiercią nie można igrać. To nie zabawa.
Kolejny spieprzył robotę... Pamiętajcie przegrywy, na szyi zawiązujemy zawsze pętlę węzłem szubienicznym, wtedy pętla najlepiej uciska całą szyję i człowiek szybko, w ciągu 10 sekund najpierw traci przytomność i dopiero potem zaczyna brakować mu tlenu.
W wieszaniu się chodzi o to, żeby zablokować dopływ krwi do mózgu, w której transportowany jest tlen, a nie żeby się dusić i miotać, jak szatan próbując się odratować...
Sznur też ma znaczenie. Nie za gruby i nie za cienki. Taki o średnicy 1,5 cm będzie dobrym rozwiązaniem życiowych problemów. Warto udać się do budowlanego i zainwestować te 80zł w dobrej jakości sprzęt.
I te smutne oczy inżyniera, specjalisty od napędów jonowych...
A ta komunistyczna łachudra z "Krytyki Politycznej". Jak jej tam? Dunin, już by mu ciągnęła druta.
Albo lepi... dajcie go Ochojskiej. Niech go powozi na tym swoim wózku.
Kolejny pojeb co zamiast zabić się w jak najkrótszym czasie postanowił się dusić i cierpieć. Nie powiesił się, udusił. Powiesili to Saddama albo tych z Norymbergi, pięknie rdzeń kręgowy zerwany, śmierć w kilka sekund.