Kiedy, k***a, ludzie ogarną, że trzymanie rąk przy pasie w trakcie bójki, nie mając totalnie doświadczenia i poczucia dystansu, to największy debilizm, jaki można zrobić?
Wyglądasz cool przez 10 sekund, a później wyłapujesz usypiającego strzała.
Wczoraj widziałem, jak w środku dnia dwóch typów się napie**alało, a w sumie to jeden już tłukł drugiego. Chciałem reagować, no mówię: mój obywatelski obowiązek, pomóc w potrzebie, jak typ ewidentnie nie chce się bić, a dostaje wpie**ol od jakiegoś agresora. Ale po chwili, gdy się przyjrzałem, ogarnąłem, że to były jakieś dwie pijaczyny koło czterdziestki. Obsrałem zbroję i sobie myślę, że może nie jestem jakimś super fighterem, są ludzie, którzy trenują dłużej ode mnie, ale ci dwaj mieli technikę autentycznie jak spod monopolowego, jeszcze ledwo stali na nogach. Kichniesz na takiego, a ten się wypie**oli i zaryje potylicą w beton, a ty pójdziesz siedzieć za pijaka, bo stanąłeś w obronie drugiego pijaka. Mam dzieciaka, rodzinę... nie warto.
Gdyby jeszcze na łeb wyłapywał jakiś normalny gość od kogoś, kto jest w stanie mu realnie zrobić jakąś krzywdę, to ch*j, zaryzykowałbym. Ale dla kogoś, kto sam nie szanuje siebie i chodzi wypity w towarzystwie jakich zjebów?
Ogólny wniosek jest taki: unikajcie walk ulicznych, gdy tylko możecie i przekalkulujcie sobie zawsze ryzyko, czy jest sens pajacować. Wiadomo, zdarzają się sytuacje bez wyjścia, ale miejcie we łbie to, że większość takich walk na ulicy albo:
A) kończy się rozejściem obu stron po minucie skakania do siebie, końskich zalotów i jakichś małpich cyrków, może jakiś cep ktoś wyłapie, ale zazwyczaj kończy się na lekkich zadrapaniach
B) kończy się w kilka sekund po trzech pierwszych ciosach, a jedna strona pada, bo jakiś cep doleci i skasuje drugą stronę, a upadający zak***ia banią w ziemię
C) kończy się tym, że obie strony coś trenują i dostrzegają to u siebie nawzajem, zdają sobie sprawę, czym ich walka może się skończyć, więc jak nie są debilami, to sobie dają spokój.
No, także mam nadzieję, że tym krótkim wywodem usprawiedliwiłem się przed Wami i sobą, że obsrałem zbroję. Pora na CS'a
Normalny wypadek, czarniejszy nawet go nie popchnął. Ofiara wypie**olił się o własne nogi. Czarniejszemu mogą najwyżej dopie**olić za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym dla ofiary własnych nóg. Ergo: ch*ja mu mogą zrobić jeśli nagranie trafi do sądu.
Jakie to głupie, pewnie się pokłócili o jakąś bzdure i samce beta się napie**alają. Niechcący możesz zabić bo bijesz po skroni do odcięcia… tykasz gówno a idziesz siedzieć za człowieka.
