Nie bardzo ich rozumiem - po ch*j to robić. Szczególnie teraz jak drugi tydzień napie**alam w gipsie po złamaniu kostki i niestety nie ma zmiłuj - mimo, że powinienem leżeć to chodzę normalnie do roboty.
Co ja bym dał by cofnąć czas i ten mój niefortunny wypadek. To tylko noga - a życie obrócone o 180'
Po powrocie do zdrowia poprzedzone rehabilitacją wiem, będę miał ten okres w pamięci i nie mam zamiaru już nigdy być takim pseudo-kaleką.