Chodzi o to, że ten motocykl jest strasznie ciężki i trudny do opanowania, a koleś na nim stunci jak na rowerku (pomijając fakt, że to moto to przeprawówka)
Typowy przykład na "ch*ja się znam, ale się wypowiem". Duży GS jest ciężki? gotowy do jazdy waży 230kg, niewiele więcej niż mój mały fazer, więc przestań pie**olić. Do tego praktycznie zawraca w miejscu i ma bardzo fajny moment. Nie jest też to motocykl w ciężki teren, na jakimś lekkim szutrze można się pobawić ok. To klasyczny połykacz km, świetnie winkluje i jest w miarę niezawodny (im nowsze tym więcej bajerów i problemów).
PS. Tak miałem i śmigałem GSem 1200, przerzuciłem się na mniejszy (gabarytowo i pojemnościowo) motocykl bo w mieście do przeciskania się w korkach przy moim wzroście nie był odpowiedni. Lewa!
...Trzeba przyznać że jeśli takim motocyklem wyprawia takie rzeczy ...
"Jakim" motocyklem wyprawia "jakie" rzeczy? To nic szczególnego - bardzo nowoczesny motocykl o bardzo dobrych parametrach. Każdy, kto pojeździł kilka sezonów na podobnym motocyklu, wie co mam na myśli.