18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Blef Korwina

stud3nt • 2013-09-09, 18:49
Niegdyś zaliczałem się do zwolenników Janusza Korwina Mikke. Najpierw ostrożnego, potem coraz bardziej entuzjastycznego.
W życiu nie wolno jednak przyjmować niczego bezkrytycznie. Wszystko, co widzimy i słyszymy, ma wiele warstw i poziomów - należy się zastanawiać nie tylko nad tym, co nam pokazują, ale i nad tym, co chcą przed naszymi oczami ukryć.

Zacząłem pisać artykuł pod tytułem "dlaczego przestałem wierzyć w JKM", ale jak na złość ktoś dosłownie przed kilkunastoma godzinami napisał bardzo podobny - i, jak na złość, dużo lepszej jakości. No nic, pozostaje mi tylko uznać czyjąś wyższość i zacytować/przytoczyć rzeczony artykuł.

Celem tej wrzuty nie jest nawracanie, oskarżanie, obrażanie, nic z tych rzeczy. Wierzysz w teorie Korwina - Twoja sprawa, w pełni to szanuję i proszę o identyczne traktowanie. Po prostu mam nadzieję, że skłonię parę osób do myślenia, konstruktywnej dyskusji, spoglądania na różne zagadnienia (nie tylko JKM) z innej strony.

Cytat:

Blef Korwina

Od dawien dawna, ludzie bogaci chcieli więcej i więcej. Dla ludzkiej chciwości nie ma żadnych granic. Konkurencja w dawaniu łapówek politykom, walka między koncernami o jak najlepsze oszukiwanie ludzkich baranów by w amoku kupowały - to jest ciężki kawałek chleba. Najłatwiej jest zarobić na taniej sile roboczej - i każdy z tych na górze tego właśnie chce - żebyś był niewolnikiem. To najszybszy sposób uzyskania potężnych zysków, ponadto ludzie zagonieni do ciężkiej roboty nie fikają władzy - bo strata pracy w lansowanej przez Korwina Mikke utopii, to śmierć głodowa. Kto wtedy zaprotestuje? każdy czeka na wybawcę, który to za niego zrobi. A jeśli władzy nie patrzy się na ręce, to już tylko krok do absolutnego zniewolenia człowieka, początek nieludzkiej tyranii.

Przeklęty triumwirat

Od zawsze społeczeństwem rządził triumwirat; biznes, władza, religia. Władca miał ochotę na nowe terytoria, więc szykował się do wojny w imie pokoju i dobra, ale by nająć żołnierzy i kupić niosące demokrację armatnie kule, musiał mieć pieniądze. Te pożyczał mu biznesmen (najczęściej eskimos) licząc na sute zyski, wzięte z ograbianych i mordowanych ofiar co nigdy mu nie przeszkadzało. A by społeczeństwo poparło wojnę, by młodzi chcieli na nią iść, tracić kończyny i życie w imię cudzych interesików - faceci z organizacji religijnej ogłaszali że to Boża wojna - dodatkowo rzucali obietnicami o niebie dla każdego kto umrze, odpuszczeniu grzechów (które sami wymyślili) i innych gratisów. W zamian za to dostawali od zwycięskiego władcy nowych wiernych, ziemię i to czego im od zawsze było mało - grzeszne pieniądze.

Sprzedajne prostytutki

Bogaty daje łapówkę politykom, by ci ustalali prawa dobre dla niego - przysparzały mu pieniędzy. Sponsoruje wszystko co da mu większy majątek - a więc media, dziennikarzy, ludzi sztuki i filmu, a także takich ludzi jak Korwin Mikke, który przekonuje gimnazjalistów nie znających życiowych realiów, że jak da się wszystkie karty do ręki biznesmenowi, to on wtedy podzieli się uczciwie z pracownikiem. Jest to bujda na resorach, którą zresztą zweryfikowało samo życie. Po obniżeniu CIT do 19% (czyli jedna z najniższych stawek na świecie) biznesmeni kupowali sobie nowe auta, jachty, biżuterię dla kochanek - ale nikt podwyżki nie zobaczył. Wiem bo pracowałem wtedy w banku, gdzie żałosna pensja nawet nie drgnęła przez lata. Mityczne koszty pracy są usprawiedliwieniem każdego draństwa - a przecież wszyscy wiemy, że pracujący na czarno u naprawdę bogatych ludzi dostają nędzne grosze, cztery, pięć złotych za godzinę za ciężką pracę - a "pracodawca" nie odprowadza żadnych podatków, nie ma żadnych kosztów - i mimo to płaci nędzne grosze. Argument o ścięciu kosztów pracy jest dość zabawny - jakie by nie były, jeśli nie będzie wysokiej pensji minimalnej którą wymusi państwo - zawsze zarobisz nędzne ochłapy. Np. elektronika; na zachodzie tańsza, czasem sporo - koszty pracy wyższe, pensje - wielokrotnie wyższe i jakoś pracodawca może żyć, zarabiać, prosperować - ktoś w końcu kupuje te mercedesy i beemki z górnej półki. A u nas rzekomo się nie da, biznesmeni narzekają - mimo tego że elektronika jest droższa. To są fakty, żelazne i oczywiste - jak widać nie dla wszystkich.

Wrzask bogaczy

Stąd taki wrzask bogatych, polityków i młodych, naiwnych biedaków że wysoka pensja minimalna zniszczy gospodarkę. Nic nie zniszczy, po prostu zabierze część pieniądzy bogatym i zagranicznym koncernom, które mają w Polsce finansowe eldorado. A kto lubi jak mu zabierać pieniądze? nikt, a zwłaszcza ja. Jeśli mi je zabiorą, to mogę tylko sobie pokrzyczeć zanim mnie ktoś nie uciszy sztachetą. Jeśli zabrać bogatemu, ten opłaca dziennikarsko - aktorskie prostytutki, by wzbudzały u naiwnych współczucie dla katowanego podatkami biznesmena. To nie tylko sprawa pieniędzy. W dobie wielkiego bezrobocia, gdy ludziom bardzo zależy na pracy, pracownika można upadlać, upokarzać - co dla wielu męt z charakteru jest wspaniałą możliwością. Kto odejdzie z pracy, gdy czeka głód i nędza? zwiesza się więc głowę gdy padają wyzwiska krewkiego "biznesmena", wiedzącego że może sobie na wiele pozwolić. Podkreślmy że w naszym nieszczęsnym kraju, wielu biznesmenów to ludzie złamani moralnie przez komunistyczny system, gdzie wszystko można było załatwić tylko łapówką - i w większości są to byli funkcjonariusze reżimu, zabijającego, okradającego Polaków. To jak taki człowiek ma być teraz uczciwy wobec ludzi, których kiedyś łamał i niszczył? zmiana systemu dokonała się w symbolice i nazewnictwie, ale podłość i okrucieństwo w ludziach pozostało.

Pensja minimalna (obecna w każdym bogatym kraju) zabiera biznesmenowi pieniądze i możliwość upokarzania ludzi - politykom większość łapówek za chronienie najbogatszych (biedacy są rozproszeni, nie mogą dać łapówki) - naiwnym biedakom marzenia że gdy już po gimnazjum będą milionerami, będą musieli płacić więcej roszczeniowym robolom - klerowi otumanionych, cierpiących, sfrustrowanych ludzi którzy w międzynarodowej korporacji religijnej, obiecującej za pieniądze sens życia - odnajdują ukojenie.

Manipulacja w skórze owcy

Korwinizm to triumf manipulacji. Wykorzystuje ludzką naiwność, pazerność, cwaniactwo, głupotę i najgorsze ludzkie cechy. Każdy z nas zna jakiegoś menela, nieroba który nie lubi i nie chce pracować. Jest zrozumiałe, że ciężko pracującego człowieka zalewa krew na samą myśl, że musiałby utrzymywać kogoś takiego. Z punktu widzenia jednostki taka reakcja buntu jest naturalna, ale z punktu widzenia całego państwa - bardzo szkodliwa. Jeśli mamy bardzo duże bezrobocie, a ludzie nie mają żadnego socjalu - to co się stanie gdy ludzie staną na krawędzi głodowej śmierci? większość umrze, ale reszta zrobi rewoltę. Co wtedy się dzieje, łatwo się domyślić. Kraj zostaje zniszczony, płoną sklepy, samochody, jatka na ulicach, do władzy dochodzą radykałowie, a inne państwa zacierają ręce widząc biegunkę państwowości. Z punktu widzenia jednostki danie zasiłku złośliwemu alkoholikowi jest złe, z punktu widzenia zbiorowości - dużo tańsze niż konsekwencje braku zasiłków. Korwiniści tego nie chcą zauważyć, że ekonomia której czują się wybitnymi znawcami, to coś więcej niż obrzydzenie do menela który chapie zasiłek z jego podatków. Więc pytam, co z ludźmi którzy stoją przed faktem głodu? co z nimi, pozabijać ich, pozamykać w obozach? pracy nie ma, socjalu także, jeść trzeba - ubrać i ogrzać dom w zimę także. Skąd wziąć na to pieniądze? bo w bogatych krajach takim ludziom pozwala się godnie żyć, a w liberalnych wizjach to milionerzy ryzykujący więzieniem za kilka groszy, mają wspomagać chorych i biednych pieniędzmi - jak bardzo trzeba odlecieć od rzeczywistości, by wierzyć że ktoś kto kradł pieniądze, teraz je rozda "roszczeniowcom" i bezrobotnym? płacił pięć złotych za godzinę, nie interesowało go (czy ją) że ktoś nie ma na kurtkę w zimę i ledwo starcza na obrzydliwe żarcie z tesco, a według korwinistów - taki człowiek będzie pomagał biednym i chorym. Śmieszne i straszne zarazem, nigdy nie wiedziałem jak zareagować na takie "argumenty".

Oburzenie gimnazjalisty

To jak z oświetleniem ulic, taki przykład. Liberal w nocy śpi, więc denerwuje się z jego podatków idzie kasa na zmarnowane oświetlenie. I gdy je wyłączyć, oszczędzi się kilkaset złotych, ale wypadki, napady wyniosą co najmniej kilka milionów. Dla dociekliwych rehabilitacja ofiar, zniszczone auta, kilkanaście lat w więzieniu dla przestępców - grubo ponad kilka milionów. To jest właśnie korwinizm, absolutna wybiórczość w spoglądaniu na kwestię finansów.

Policja daje równowagę - przestępcy mają możliwość zaskoczenia ofiary, bezwzględność charakteru, posiadają broń, są w grupie - i zwykły człowiek nie ma z nimi szans. Więc przeciwwagą dla nich jest zbrojna formacja i system prawny - który raz lepiej raz gorzej - ale równoważy te kwestie. To chyba logiczne, prawda? ale gdy biznesmen kontra pracownik jest dokładnie w takiej sytuacji jak bandyta z bronią wobec uczciwego człowieka - liberałowie jakby tracili rozum. Człowiek nie ma żadnych szans wobec bogatego pracodawcy, koncernu - dlatego powstają związki zawodowe które przywracają tę równowagę. Facet nie dostaje pensji, a czekanie na sprawę sądową gdzie wygra, może trwać lata - a za co ma żyć? pracodawca ma za co, więc jaka to równość? to sytuacja gdzie pracownik jest z góry skazany na porażkę. To może niech ludzie się zjadają, silniejszy ma prawo zjeść słabszego? przecież to prawie to samo. Już nie jednostka, a silna grupa rozmawia z koncernem. I o ile korwinowcy rozumieją fakt istnienia policji, to już to samo w odniesieniu do związków zawodowych - wzbudza ich oburzenie. Zwykły człowiek wobec koncernu jest nikim, śmieciem - kobiety będące w ciąży, pracując w biedronce dźwigały ciężary, były tragedie - i zdaniem korwinowców niewidzialna ręka rynku powinna to załatwić - ale nie załatwiła. Kobiety bały się zwolnić, ponieważ trzy miesiące zasiłku (wtedy chyba dwieście złotych, czyli jeden obiad w restauracji na miesiąc) doprowadziłyby je do głodu, bruku i nędzy. Pracy nie było, socjalu też nie, pozostało powolne konanie w ciężkiej harówce u zadowolonego pracodawcy. I gdy to nagłośniono, zaatakowano biedronkę, dopiero wtedy się polepszyło. To nie niewidzialna ręka rynku, a atak na biednego pracodawcę przyniósł tym ludziom wyzwolenie od choroby i późniejszych tragedii. Presja w pracy - siada zdrowie i psychika - trzeba się tymi ludźmi zajmować, leczyć ich. To są gigantyczne koszty, o których znowu korwinowcy nie chcą myśleć. Bogaci dadzą kasę, pomogą, tylko dajcie im wszystko - to jedyna odpowiedź i recepta na logiczne pytania o życiowy problem.

Satanistyczny socjal

Znienawidzony przez korwinistów socjal ma także inne korzyści. Przede wszystkim ludzie mają znacznie niższy poziom lęku. Wyrzucenie z pracy nie oznacza już tragedii życiowej, a tylko obniżenie standardu życia. Można jednak przeżyć, ogrzać mieszkanie, wykupić leki, jedzenie, pójść do dentysty. Gdy nie ma panicznego lęku przed utratą pracy, szef musi być milszy, musi się także starać bo straci ludzi. To wpływa na atmosferę w pracy - zdrowie ludzi - mniejsze koszty leczenia stresu, a także mniejszą frustrację i agresję ludzi. Zmniejsza się ilość kłótni w domu, w pracy, poziom agresji na ulicach - mniej wypadków, tragedii rozwodów, bitych dzieci (tak się niestety wyładowują dorośli). To są realne oszczędności, których jednak korwiniści nie chcą widzieć. Ludzie na socjalu także kupują, i to znacznie więcej niż bogacz który zje tyle samo co człowiek na socjalu, ale resztę pieniędzy lokuje w produktach finansowych. Ludzie na socjalu kupują więcej - dają pracę - gospodarka się kręci; i to od lat, co widać na przykładzie potęg socjalnych w Europie. Jak na złość nie chcą rozpadać, kiedy Korwin wieszczy od dziesięcioleci ich upadek.

Autodestrukcja chciwości

Socjal nie dopuszcza do nieludzkiego eksploatowania ludzi, gdyż ci mogą po prostu odejść. I to się nie podoba pracodawcom, których zachłanność pcha do autodestrukcji. Bo przecież na czystą logikę - jeśli ludzie nie mają pieniędzy ponieważ zarabiają ochłapy, nie kupują. Biznes pada, zaczyna się zwalnianie ludzi - i w ten sposób chciwość rujnuje skąpca w ciągu kilku lat. Zostaje tylko grupka multimiliarderów, która przejmuje wszystko - reszta jest niewolnikami. Dlatego też państwo musi to regulować, i dbać o równy podział dóbr. Jak wiemy w krajach mocno socjalnych, takich jak Szwecja, pracodawcy istnieją, żyją, nie umierają z głodu - i mimo gigantycznych kosztów pracy (wielokrotnie większych niż w Polsce) jakoś funkcjonują. Jak to możliwe?

Korwinizm ma wiele elementów sekty - niedopuszczanie do siebie faktów, przekonanie o własnej nieomylności, posiadaniu tajemnej wiedzy która wszystko załatwi, niezwykła pewność że wszyscy są idiotami nie umiejącymi korzystać z logiki. Jest mesjasz - Korwin Mikke, a także duch święty czyli niewidzialna ręka rynku. Bóg ojciec to rynek który pracowitych nagradza majątkiem, a nierobów i roszczeniowców karze biedą. Jest i Szatan (socjalizm) i jego piekielne hordy (lewaki, banda czworga).
Korwinizm to przekonanie ludzi biednych, że bieda jest dla nich korzystna. Jest to idea stworzona po to by bogaci mieli więcej, a biedni mniej. Jest zaprzeczeniem harmonijnego rozwoju społeczeństwa, jest uwstecznieniem, regresem cywilizacyjnym, cofnięciem się w duchowym i psychicznym rozwoju człowieka. Korwinizm to związanie energii młodych ludzi, którzy mogliby uderzyć w chory system który ich rujnuje. Jak PO dała ludziom wrażenie że głosując na nich są światowcami, tak korwinizm daje ludziom etykietkę geniusza ekonomii. Korwin Mikke (zdaniem wielu Ozjasz Goldberg) to człowiek bogaty, więc dba o swoje. I ok, jego prawo - natomiast jego biedni zwolennicy na utrzymaniu rodziców, zamiast dbać o swoje dbają o niego i jego mocodawców pieniądze. I to jest w tym wszystkim najzabawniejsze.

Dużo prawdy, trochę kłamstwa

Uważam jako były korwinowiec, że przez tę sektę jak przez świnkę, trzeba przejść. Później gdy człowiek dorasta i dojrzewa, szybko wyparowują mu z głowy sprytnie spreparowane bujdy. A że Korwin dobrze w większości gada? a co za problem mówić miłe rzeczy? np. ja pragnę pokoju na świecie i chcę go zaprowadzić - co mi szkodzi powiedzieć coś takiego? i tak tego nie zrobię. Ale miłe wrażenie zostaje... i ludzie młodzi, naiwni, chcący być mądrzejszymi niż są - kojarzą oczywiste fakty (mniej urzędników, uprościć papierkologię, zalegalizować trawę i prostytucję) z czymś destrukcyjnym co biorą za dobre "skoro mówi tyle fajnych i mądrych rzeczy, to musi być wszystko ok" - ale nie, absolutnie nie jest. Tak działają życiowe drapieżniki, manipulanci - najpierw Cię pogłaskają, a później zagryzą. To jest właśnie manipulacja. 99% prawdy której i tak się nigdy nie zrobi, a jeden procent kłamstwa który paraliżuje chęć zmian młodzieży - a raczej marnuje tę energię nie na to co trzeba. Dlaczego Korwin nie wygrywa wyborów? czy to przypadek, że tak inteligentny facet przed każdymi głosowaniami zawsze coś palnie? nie, on ma takie zadanie - nie wygrać, bo wtedy ludzie by zauważyli że fajne rzeczy które głosi nie mogą być wprowadzone. Korwin ma specjalne zadanie, i wywiązał się z tego znakomicie. Oszukać ludzi, narobić szkód w ich głowie, a dzięki temu bogaci mają więcej, biedni mniej, i wszystko się ładnie kręci. Ot i cały korwinizm. Dlatego pamiętaj - podwyżka ceny minimalnej nie zniszczy gospodarki i nie sprawi że ceny wzrosną, ponieważ można ciąć własne koszty. Założyć gaz do auta, zmienić windowsa na linuksa, poszukać tańszej księgowej - i wielu innych rzeczy. A jeśli "biznesmen" zbankrutuje bo musi dopłacić kilka stów do dziadowskiej pensji, to zapraszam do łopaty za kilka zł/godz. świątek piątek, zimno czy upał. Uważam osobiście, że na dzisiejsze czasy pensja minimalna powinna wynosić dwa tysiące złotych na rękę - a nie brutto, bo to jak podawanie długości penisa wraz z kręgosłupem. I niech drą mordy.


Żródła: ecoego.pl , samczeruno.pl

evilmatt

2013-09-09, 21:26
Odpowiedziałbym na to, ale jakoś nie bardzo mi się chce. :kawa:

kroplowa

2013-09-09, 23:15
Doczytałem do połowy, i nie mogłem dalej, bo za bardzo bronisz socjalizmu.
Socjaliście lubią mówić co by było gdyby człowiek stracił pracę, a nie byłoby socjalu. Przez tysiące lat nie było socjalu i ludzie sprawnie ewoluowali. Mądry człowiek odkłada pieniądze na czarną godzinę. Głupi przepija, nie oszczędza a w dobie kryzysu zostaje zjadany przez selekcję naturalną. To takie proste i oczywiste.

Stawka minimalna też śmiech na sali.. Kiedyś nie było stawki minimalnej i ludzie dostawali tyle, na ile zasłużyli. Inna sprawa, że jeśli pracodawca miałby dawać więcej kasy(zwiększenie płacy minimalnej) to i tak nie on na tym straci, a jego klienci, bo zwiększy proporcjonalnie wartość swojego towaru.

Gdyby nie było tylu podatków, które idą na utrzymywania tych nierobów, czy to z bankowych placówek, czy też spod sklepu to prosty człowiek mógłby otworzyć własną działalność. To by wyeliminowało problem szefów tyranów, wyzyskiwaczy. Realia są takie, że tylko cwaniacy mają dobrze prosperujące interesy, a prosty człowiek choć znający się w danej dziedzinie, nie zna się na biurokracji i tego typu przekrętach(może nawet nie chce?).

To takie popularne mówić "zabierzmy bogatym, rozdajmy biednym".

Polandball

2013-09-09, 23:50
No cóż na początek zacznijmy od tego:

polecam - książka jest z obrazkami i jasno opisuje podstawy podstaw ekonomii ;-)


A już tak na serio (trochę tego dużo). Chciałbym odnieść się do konkretnych cytatów, ale argumenty kilkukrotnie się powtarzają.

W swym tekście mówisz o niewolnictwie - jak więc nazwiesz dzisiejszy ustrój zabierający ci 80% dochodów? Wszechobecny monopol wielkich koncernów które mając nieograniczone środki mogą przedzierać się bez przeszkód przez armię urzędników i ich obostrzeń? Mówisz o bezrobociu - ale to właśnie ty chcesz utrudniać mi i innym ludziom możliwość znalezienia sobie pracy. To własnie przez takie myślenie, ja i moi rówieśnicy nie możemy znaleźć pracy po szkole. Jakim prawem odnosisz się do głodujących i biednych kiedy uniemożliwiasz im przyjęcie jakiejkolwiek pracy?
Pracodawca nie wyciąga pieniędzy z magicznego kapelusza tylko musie je po prostu zarobić. I jeżeli nie stać go na pracownika za płacę minimalną to go po prostu nie zatrudni. Tak samo jak miliony jednoosobowych firm, które nie dadzą pracy bo po prostu nie mogą.
Ręce mi opadają gdy widzę dzisiejszy uduszony rynek pracy- liczą się tylko wielkie koncerny które stać na socjalizm, nie dając możliwości rozwoju małemu biznesowi - dlatego też mogą przebierać w pracownikach. W normalnym państwie - założyłbym własną firmę na spółkę z kolegą.
Mówisz o socjalu - ale jaki z tego socjal skoro głodowe renty i emerytury wystarczają ledwo na jedzenie? Wszystko jest przeżerane właśnie przez tą armię urzędników.
I własnie dlatego to własnie ty jesteś populistą - starasz się być czarodziejem który wyczaruje pieniądze z znikąd i da wszystkim - w Lini prostej zadłużając nie tylko swą głupotą siebie ale też przyszłe pokolenia.
Są 2 rzeczy które chyliły państwa ku upadkowi - socjal i biurokracja - nic więcej nic mniej, ostatni tego przykład masz w Grecji.

stud3nt

2013-09-10, 18:52
Panowie. Na początek dwie rzeczy.

1) TEKST NIE JEST MÓJ. Czyżbym za słabo to zaznaczył na początku? Wygląda, że tak.
2) Nigdy, nigdzie i nikomu nie powiedziałem i nie powiem, że obecny stan rzeczy jest OK. Jest nawet totalnie, absolutnie do dupy! Problem w tym, że korwinizm również nie jest żadnym rozwiązaniem. Patrzę raczej w kierunku Niemiec, Szwajcarii.

To tyle z gwałtownych wyrażeń, teraz mogę rozpocząć dyskusję na spokojnie.




kroplowa napisał/a:

Doczytałem do połowy, i nie mogłem dalej, bo za bardzo bronisz socjalizmu.
Socjaliście lubią mówić co by było gdyby człowiek stracił pracę, a nie byłoby socjalu. Przez tysiące lat nie było socjalu i ludzie sprawnie ewoluowali.


Przez tysiące lat nie było dobrej opieki medycznej, powszechnej edukacji ani wysoko rozwiniętej techniki. Idąc tym tokiem rozumowania, należy rozpieprzyć to wszystko i wrócić do natury, wtedy będzie super.
Nie traktuj faktów wybiórczo, bardzo proszę. Rozwój cywilizacji jest spowodowany całą masą czynników, a Ty sprowadzasz wszystko do braku socjału - przecież to śmieszne...

kroplowa napisał/a:

Mądry człowiek odkłada pieniądze na czarną godzinę. Głupi przepija, nie oszczędza a w dobie kryzysu zostaje zjadany przez selekcję naturalną. To takie proste i oczywiste.


Pełna zgoda. Pozostaje tylko pytanie zasadnicze: z czego odkładać? Z czego ma odłożyć zwykły, wykonujący proste prace człowiek? Nie mówcie mi o 'przekwalifikowaniu się', bo prości robotnicy też są potrzebni.

kroplowa napisał/a:

Stawka minimalna też śmiech na sali.. Kiedyś nie było stawki minimalnej i ludzie dostawali tyle, na ile zasłużyli.


Nieprawda. Weźmy tu XIX wiek, okres dzikiego kapitalizmu, najbardziej zbliżony do utiopii Korwina. Dzieci zapieprzały w kopalniach, kobiety zasuwały na okrągło w fabrykach i dostawały ZNACZNIE NIŻSZE wynagrodzenie, niż mężczyźni. Wszędzie, gdzie tylko studiuję historię gospodarczą widzę: pozwólcie przedsiębiorcom wyzyskiwać i wykorzystywać - a na pewno to zrobią z pełnym zapałem.
Wśród przedsiębiorców tendencja jest prosta i jasna - płacić jak najmniej, a najlepiej wcale. A nie tyle, co człowiek zasłużył. Widać to dzisiaj - ile zarabia kadra kierownicza i prezesura, a ile zwykły pracownik. OK, robią więcej i zasłużyli na więcej, ale różnice rzędu kilku/nastu tysięcy razy to przesada.
Gdyby nie stawka minimalna, pracowników byłoby teraz TROCHĘ więcej - za to zarabialiby grosze. Telemarketerzy, pracownicy w fabrykach, sprzątacze - oni wszyscy dłubaliby po paręset złotych miesięcznie i żyliby na granicy głodu. A gospodarka by się zapadała - bo ludzie nie mieliby za co kupować, do k***y nędzy! Przedsiębiorcy nie rozumieją, że podcinają gałąź, na której siedzą, gdy atakują stawki minimalne?!

kroplowa napisał/a:

Inna sprawa, że jeśli pracodawca miałby dawać więcej kasy(zwiększenie płacy minimalnej) to i tak nie on na tym straci, a jego klienci, bo zwiększy proporcjonalnie wartość swojego towaru.


Za dużo widziałem firm, w których pracodawca jeździł Mercedesem S z tego roku, w garażu przy willi trzymał jeszcze 2 inne podobnej klasy wozy, a pracownicy zapieprzali za 1600 po godzinach. Jak dobrze poszło, bo w większości wypadków pracowali bez umowy.

kroplowa napisał/a:

Gdyby nie było tylu podatków, które idą na utrzymywania tych nierobów, czy to z bankowych placówek, czy też spod sklepu to prosty człowiek mógłby otworzyć własną działalność.


Podatki są zbyt wysokie - zgoda, chociaż z innych powodów się zgadzam. Ale nie o to biega.
Myślisz w zły sposób - to nie podatki uniemożliwiają Tobie założenie działalności gospodarczej, tylko:
1) Ludzie nie mają pieniędzy, więc za co mają kupować Twoje produkty?
2) Państwem rządzą Żydzi i postkomuna, którzy mają zniszczyć polską przedsiębiorczość. Dzięki temu Ty płacisz pełne podatki, a Biedronka czy Lidl śladowe, ponieważ wykazują straty lub brak zysków. Skutek - oni zawsze zaoferują lepsze ceny;
3) Mamy komunizm, a właściwie system prawny rodem z komunizmu i zgniłe gówno zamiast urzędników państwowych, którzy uwalają firmy na potęgę z byle powodu;

kroplowa napisał/a:

To by wyeliminowało problem szefów tyranów, wyzyskiwaczy.


Gdzie tam. Już tego próbowali. Kaczyńscy za rządów PiSu obniżali pracodawcom koszty, np. składkę emerytalną. Pracodawcy zarobili dużo więcej, natomiast przeciętne pensje cały czas stały w miejscu.
W ogóle to naiwne myślenie, że niższe podatki = niższe ceny. Niższe podatki to przede wszystkim wyższy zarobek dla pracodawcy i ZERO KORZYŚCI dla pracownika, bo ceny pozostaną na starym poziomie.

kroplowa napisał/a:

Realia są takie, że tylko cwaniacy mają dobrze prosperujące interesy, a prosty człowiek choć znający się w danej dziedzinie, nie zna się na biurokracji i tego typu przekrętach(może nawet nie chce?)


W korwiniźmie cwaniacy dalej będą się świetnie czuli, natomiast zwykły człowiek z głodu będzie gruz żarł.

kroplowa napisał/a:

To takie popularne mówić "zabierzmy bogatym, rozdajmy biednym".


Ja mówię "dbajmy o zwykłych ludzi oraz małe i średnie przedsiębiorstwa, ponieważ to one ciągną gospodarkę do przodu!". Czy to popularne powiedzenie? Nie wiem. Ale wierzę, że słuszne.






mrMarek27 napisał/a:

W swym tekście mówisz o niewolnictwie - jak więc nazwiesz dzisiejszy ustrój zabierający ci 80% dochodów? Wszechobecny monopol wielkich koncernów które mając nieograniczone środki mogą przedzierać się bez przeszkód przez armię urzędników i ich obostrzeń?


Patrz początek tego posta, punkt 2.
W Korwinizmie również liczyć się będą tylko i wyłącznie wielkie koncerny. I będą one wyprawiały takie cuda, że głowa mała. Dlaczego by nie, skoro Korwin lansuje usunięcie prawie wszystkich środków kontroli i zabezpieczeń. Kto miałby pilnować, żeby firmy były uczciwe? Kto zareaguje, gdy za pomocą cen dumpingowych (w końcu mają zasoby pieniężne), blokowania patentów, czarnego PR, sabotażu i szpiegostwa przemysłowego zaczną niszczyć konkurencję? No kto? Niewidzialna ręka rynku?
Małe firmy się nie przebiją, ponieważ zostaną udupione albo umrą śmiercią naturalną z braku funduszy i możliwości działań marketingowych.

mrMarek27 napisał/a:

Mówisz o bezrobociu - ale to właśnie ty chcesz utrudniać mi i innym ludziom możliwość znalezienia sobie pracy. To własnie przez takie myślenie, ja i moi rówieśnicy nie możemy znaleźć pracy po szkole.


Brak pensji minimalnej => ludzie zarabiają mniej => nie stać ich i kupują mniej => nie ma kto kupować produktów firm => firmy upadają.

mrMarek27 napisał/a:

Jakim prawem odnosisz się do głodujących i biednych kiedy uniemożliwiasz im przyjęcie jakiejkolwiek pracy?


Świetny chwyt słowny i próba manipulacji, muszę przyznać! Aż zaleciało komunizmem.
A wracając do tematu - rozejrzyj się po Niemczech i Szwajcarii. Albo i po Skandynawii. Ilu tam jest głodujących i biednych? A przecież podatki tam są niemałe (w Skandynawii nawet bardzo duże) i istnieje socjał! Dziwne, prawda?
Cóż - tam do obywateli wraca minimum 2/3 tego, co im się zabierze. Wraca tak, że nikt się nie boi o to, co będzie jutro, co zrobi, jeśli zabraknie pracy czy zachoruje przewlekle.
W Polsce zabierają ludziom prawie wszystko (kwotowo, względem Zachodu - i tak małe sumy, ale dla nas 80%), a oddają może 1/8 tego. Resztę zeżrą ich rodziny i znajomki (czytaj: biurwokracja), rozkradną między siebie i rozpie**olą na bzdurne inwestycje. Zasrane głupie małpy, które dorwały się do władzy. Dopiero ochłapy, które się uchowają, są przeznaczane na realne potrzeby i utrzymanie służb użytecznych (policja, wojsko).

mrMarek27 napisał/a:

Pracodawca nie wyciąga pieniędzy z magicznego kapelusza tylko musie je po prostu zarobić. I jeżeli nie stać go na pracownika za płacę minimalną to go po prostu nie zatrudni. Tak samo jak miliony jednoosobowych firm, które nie dadzą pracy bo po prostu nie mogą.


Żeby pracodawca mógł pieniądze zarobić, najpierw ktoś musi jego produkt KUPIĆ, a wcześniej musi mieć na to pieniądze.
Jeśli ludzie nie mają pieniędzy, bo mało zarabiają, to mało kupują i pracodawca mało zarabia.
Jeśli ludzie mają pieniądze, to kupują dużo (i w Polsce - nie transferują za granicę!!!) i firmy się rozwijają - bo jest popyt. Firmy się rozwijają -> muszą zatrudniać ludzi, bezrobocie się zmniejsza, a jak jest małe, to płace wędrują do góry, bo jest mało chętnych.
Czy to jest takie trudne do ogarnięcia?

mrMarek27 napisał/a:

Ręce mi opadają gdy widzę dzisiejszy uduszony rynek pracy- liczą się tylko wielkie koncerny które stać na socjalizm, nie dając możliwości rozwoju małemu biznesowi - dlatego też mogą przebierać w pracownikach. W normalnym państwie - założyłbym własną firmę na spółkę z kolegą.


Mi też ręce opadają, że cwane wyzyskliwe sk***ysyny mają się dobrze, a uczciwy człowiek jest błyskawicznie udupiany i gnojony przez w/w.
Też żałuję, że nie założysz firmy z kolegą i nie przyłożysz się do rozwoju tego kraju.

mrMarek27 napisał/a:

Mówisz o socjalu - ale jaki z tego socjal skoro głodowe renty i emerytury wystarczają ledwo na jedzenie? Wszystko jest przeżerane właśnie przez tą armię urzędników.


Patrz 2 cytaty wyżej.

mrMarek27 napisał/a:

I własnie dlatego to własnie ty jesteś populistą - starasz się być czarodziejem który wyczaruje pieniądze z znikąd i da wszystkim - w Lini prostej zadłużając nie tylko swą głupotą siebie ale też przyszłe pokolenia.


Cały czas usiłuję wyłożyć jak najprościej, że gospodarka to nie tylko przedsiębiorcy, ale system powiązanych ze sobą ekosystemów, które się nawzajem napędzają. Niedostatek w jednym powoduje zapaść w całości - a korwinizm przewiduje udupienie zwykłych ludzi.
Tym się odróżnia od systemu obecnego, który udupia wszystkich poza najbogatszymi i cwaniurami.

mrMarek27 napisał/a:

Są 2 rzeczy które chyliły państwa ku upadkowi - socjal i biurokracja - nic więcej nic mniej, ostatni tego przykład masz w Grecji.


W Grecji przyczyną kryzysu jest przede wszystkim życie na kredyt. Wyżej srali, niż dupę mieli i to musiało się zarwać.
A teraz płaczą jak banda nieodpowiedzialnych dzieciaków, które mimo ostrzeżeń tatusia wsadziły palec w wentylator.

Co do biurwokracji to się zgodzę - ona wykończy wszystko i każdego. Ale to osobny temat.

kroplowa

2013-09-10, 19:03
@2x up, dobrze powiedziane. Można jeszcze dodać, że żaden system nie jest idealny. Musimy jednak wybrać nie ten, który umożliwi nam osiągnięcie mety w tym samym czasie, lecz ten który umożliwi nam równy start.

Na złość nie mogę sobie przypomnieć kto to powiedział.. Chyba Milton Friedman

Polandball

2013-09-10, 21:45
stud3nt, no właśnie dlaczego Grecja się zadłużyła? Właśnie przez socjal, który przyniósł straty państwu do tego stopnia że zbankrutowało. Dług nie wziął się znikąd bo właśnie nadmierne wydatki państwa na socjal doprowadziły do jego upadku.

Podobnie wygląda sytuacja dzisiaj w Polsce, Hiszpanii, Włoszech, Francji i USA - potworne zadłużanie doprowadziło do tego, że dzisiejszy noworodek otrzymuje 20 tys. długu w prezencie od państwa, a ten dług stale rośnie.

I ja się pytam KTO za to zapłaci? Obciążanie przyszłych pokoleń jest fatalnym rozwiązaniem. Jest niesprawiedliwe nie tylko wobec siebie ale również wobec własnych dzieci, które rodzą się z narastającym garbem długu. Do czego to doprowadzi? Do miażdżenia przyszłych pokoleń długiem albo życiu w niewoli i nędzy. NIE MOŻNA ŻYĆ CHWILĄ!!

A co do płacy minimalnej - to dlaczego by nie podnieść płacy minimalnej do średniej krajowej? Albo do 5 lub 10 tys.?

W prostej linii: podwyższenie płacy minimalnej -----> spadek wartości pieniądza (czyt. HIPERINFLACJA)

A powiedz mi któż nie ureguluje lepiej (na bieżąco) płacy swego pracownika niż pracodawca? Przecież to on wie ile jest w stanie zapłacić pracownikowi i to on podejmuje ryzyko utrzymania się na rynku.

@Edit: zapomniałem dodać

wzrost płacy minimalnej--> wzrost kosztów pracy-->wzrost bezrobocia//wzrost cen na rynku

podważając płace minimalną - błędne koło się zamyka

stud3nt

2013-09-11, 12:11
kroplowa napisał/a:

@2x up, dobrze powiedziane. Można jeszcze dodać, że żaden system nie jest idealny. Musimy jednak wybrać nie ten, który umożliwi nam osiągnięcie mety w tym samym czasie, lecz ten który umożliwi nam równy start.

Na złość nie mogę sobie przypomnieć kto to powiedział.. Chyba Milton Friedman



Jak już mówiłem, nie patrzę na Chile (gdzie nierówności społeczne są porażające), tylko na Szwajcarię oraz Niemcy i ew. Skandynawię (z poprawką na ich błędy dot. kozojebców).



mrMarek27 napisał/a:

stud3nt, no właśnie dlaczego Grecja się zadłużyła? Właśnie przez socjal, który przyniósł straty państwu do tego stopnia że zbankrutowało. Dług nie wziął się znikąd bo właśnie nadmierne wydatki państwa na socjal doprowadziły do jego upadku.



Socjał, socjał, magiczne słowo-klucz, które w mniemaniu korwinistów jest wyjaśnieniem na wszystko. Tak jak 'antysemityzm' czy 'homofobia' w innych grupach przekonaniowych.

O innych przyczynach, jak oszukiwanie i fałszowanie prawdziwego stanu gospodarki w celu przystąpienia do strefy euro, gospodarka niemal centralnie planowana, kolosalne straty państwowych przedsiębiorstw, oraz samo euro? (Gdyby nie strefa euro, nikt by tylu kredytów Grecji nie dał).

Ale zgodzę się - socjał w Grecji był totalnie ch*jowo zorganizowany.

mrMarek27 napisał/a:

Podobnie wygląda sytuacja dzisiaj w Polsce, Hiszpanii, Włoszech, Francji i USA - potworne zadłużanie doprowadziło do tego, że dzisiejszy noworodek otrzymuje 20 tys. długu w prezencie od państwa, a ten dług stale rośnie.



Zadłużanie Polski jest przemyślanym i celowym działaniem, mającym na celu dalsze rozj***nie kraju. Długo można pisać.

mrMarek27 napisał/a:

I ja się pytam KTO za to zapłaci? Obciążanie przyszłych pokoleń jest fatalnym rozwiązaniem. Jest niesprawiedliwe nie tylko wobec siebie ale również wobec własnych dzieci, które rodzą się z narastającym garbem długu. Do czego to doprowadzi? Do miażdżenia przyszłych pokoleń długiem albo życiu w niewoli i nędzy. NIE MOŻNA ŻYĆ CHWILĄ!!



Obciążanie kolejnych pokoleń długiem (zwłaszcza długiem robionym celowo i z pełnym namysłem) jest ZBRODNIĄ i powinno zostać potraktowane tak, jak na Islandii, albo i jeszcze brutalniej.

W przeciwnym wypadku, od następnych pokoleń kraj usłyszy "a, ch*j wam w dupy, popie**oleńcy" na chwilę przed tym, jak wsiądą w samolot.

mrMarek27 napisał/a:

A co do płacy minimalnej - to dlaczego by nie podnieść płacy minimalnej do średniej krajowej? Albo do 5 lub 10 tys.?



Po kolei.
1) Co nagle, to po diable. Obetniesz VAT do 15% z dnia na dzień - kraj zbankrutuje. Podniesiesz minimalną do 10 tysięcy - to samo. Wszystko trzeba robić powoli i stopniowo. Żydoch*j Rostowski zwany Gargamelem podniósł VAT o 1% i dopiero od października 2012 roku wyraźnie widać, jaka ch*jnia się od tego robi - wpływy spadają. Tylko inwestorzy i giełda reagują od razu, rynek potrzebuje czasu.
2) Samo podniesienie płacy minimalnej to tylko jeden z bardzo wielu elementów planu uzdrawiania Polski. Oprócz tego trzeba przeprowadzić imponującą liczbę reform i regulacji, z napisaniem prostego i przejrzystego prawa od nowa włącznie. Ale to nie leży w interesie zasranych świń, które stoją u rządowego koryta.

mrMarek27 napisał/a:

W prostej linii: podwyższenie płacy minimalnej -----> spadek wartości pieniądza (czyt. HIPERINFLACJA)



Jeśli tylko podniesiesz płacę minimalną i od razu kilkakrotnie - to tak. Co nagle, to po diable.

Jeśli się to zrobi wraz z gruntownymi reformami kraju - przedsiębiorczość się pobudzi i pieniądze będą miały pokrycie w produktach. Żadnej inflacji nie będzie.

mrMarek27 napisał/a:

A powiedz mi któż nie ureguluje lepiej (na bieżąco) płacy swego pracownika niż pracodawca? Przecież to on wie ile jest w stanie zapłacić pracownikowi i to on podejmuje ryzyko utrzymania się na rynku.



Najlepszym gwarantem praw pracownika i dobrego wynagrodzenie jest NISKIE BEZROBOCIE. W przeciwnym wypadku rozpoczyna się j***ny festiwal pod tytułem "kto da mniej".

Pracodawca myśli tylko o tym, żeby zapłacić jak najmniej pracownikowi i samemu zgarnąć jak najwięcej. On tak naprawdę ma w dupie pracownika i jego dobro. Zwłaszcza polski pracodawca.

Zachodni pracodawca ma podobne podejście, ale z dużą domieszką rozsądku. On wie, że zgnojony człowiek będzie mało wydajny i niechętny. Bezrobocie jest tam niskie, więc jeśli się pracownika gnoi albo mało płaci, to pójdzie do innego albo na socjał - więc się o siłę roboczą dba.

mrMarek27 napisał/a:

@Edit: zapomniałem dodać

wzrost płacy minimalnej--> wzrost kosztów pracy-->wzrost bezrobocia//wzrost cen na rynku

podważając płace minimalną - błędne koło się zamyka



Jak PiS obniżył pracodawcom składki emerytalne, to ich dochody poleciały do góry, a pensje pracowników stały w miejscu. "Wzrost kosztów pracy" to usprawiedliwienie polskich pracodawców-cwaniur, którzy po prostu chcą trzeciego merola albo czwarte audi dla żony.

BoomShakaLaka

2013-09-11, 13:19
Cytat:

"oddbajmy o zwykłych ludzi oraz małe i średnie przedsiębiorstwa, ponieważ to one ciągną gospodarkę do przodu!"



Nie musimy dbać o ludzi i małe/średnie przedsiębiorstwa, musimy dbać o to by państwo im nie przeszkadzało i nie dawało przewagi dużym koncernom, a sposobem na to jest zabranie możliwości tychże koncernów na wpływanie na regulacje (czyli zmniejszenie biurokracji).

Bronisz pensji minimalnej bo przyjmujesz, że po jej zniesieniu nadal byłoby duze bezrobocie i pracodawcy znajdywaliby pracownikow za grosze. Tyle tylko ze to nie jest już XIX wiek i ludzie szybciej by sie odnaleźli w nowym systemie. Po uwolnieniu przedsiębiorców popyt na pracowników by się zwiększył, a więc musiałyby się zwiększyć też płace.

Jak ktoś wyżej napisał, podniesienie płac minimalnych nie odbiłoby sie na koncernach, a na konsumentach. Byłby to cios właśnie w małych i średnich przedsiębiorców, którzy straciliby możliwość rozwoju.

No i wyrównując zarobki pracodawcy i pracownika sprawisz, że każdy będzie chciał być pracownikiem, ale nie bedzie miał u kogo pracować.

Edit: Ai wai, wszędzie widzisz żydowskie wpływy i spiski. :D

No i przestań już myśleć o przedsiębiorcach jak o "prywaciarzach", te czasy minęły to i myślenie trzeba zmienic.


Pozdrawiam.

Polandball

2013-09-11, 17:11
stud3nt, no właśnie a co sprawi że bezrobocie będzie niskie/będzie dużo pracy? Zniesienie płacy minimalnej - firmy które będą płacić za mało wyginą śmiercią naturalną.

Właśnie określanie płacy minimalnej, powołanie restrykcyjnych reform prowadzenia firmy - JEST planem prowadzenia państwa centralnie planowanego. Poza tym jak już wspominałem dług grecki nie wziął się z niczego. To właśnie socjal pożarł ogromną ilość długu. Tak samo wygląda to w Polsce - przyczyną zadłużenia państwa są nierealne budżetowo reformy socjalne przez które nie stać państwa na podstawowe obowiązki takie jak obronność państwa. Dlatego musi pobierać coraz to wyższe podatki..

Proste zależność - jeżeli wprowadzimy jakiekolwiek zasady socjalne musimy wprowadzić urzędnika który będzie je regulował, czyli jeżeli będziemy chcieli dać komuś 100 zł to zapłacimy 50 zł urzędnikowi który te pieniądze będzie rozdzielał. I tak budżet państwa obrzmiewa do niewiarygodnych kosztów.
Więc spadkowy przyrost naturalny w Polsce jasno wskazuje, że aby państwo wywiązywało się ze zobowiązań socjalnych musi albo: a)coraz bardziej zadłużać państwo b)podnieść podatki

stud3nt

2013-09-13, 14:07
BoomShakaLaka napisał/a:

Nie musimy dbać o ludzi i małe/średnie przedsiębiorstwa, musimy dbać o to by państwo im nie przeszkadzało i nie dawało przewagi dużym koncernom, a sposobem na to jest zabranie możliwości tychże koncernów na wpływanie na regulacje (czyli zmniejszenie biurokracji).



Jeśli zmniejszysz kontrolę nad koncernami, to dasz im przewagę. Koncerny mają ogromne pieniądze i za ich pomocą mogą bez problemu rozwalać małych konkurentów.

BoomShakaLaka napisał/a:

Bronisz pensji minimalnej bo przyjmujesz, że po jej zniesieniu nadal byłoby duze bezrobocie i pracodawcy znajdywaliby pracownikow za grosze. Tyle tylko ze to nie jest już XIX wiek i ludzie szybciej by sie odnaleźli w nowym systemie. Po uwolnieniu przedsiębiorców popyt na pracowników by się zwiększył, a więc musiałyby się zwiększyć też płace.



Przeceniasz ludzi, niestety.

BoomShakaLaka napisał/a:

Jak ktoś wyżej napisał, podniesienie płac minimalnych nie odbiłoby sie na koncernach, a na konsumentach. Byłby to cios właśnie w małych i średnich przedsiębiorców, którzy straciliby możliwość rozwoju.



Płaca minimalna TERAZ jest ciosem w małych i średnich przedsiębiorców, ponieważ oprócz tego napie**ala się w nich podatkami, koncesjami, licencjami etc. i nie są w stanie konkurować z dużym zagranicznym ścierwem, które ma szczodre ulgi i zwolnienia od podatków.

Widziałem w życiu zbyt wiele sytuacji, gdy polski pracodawca z dwoma merolami lub podobnej klasy wozami w garażu narzekał na straszne podatki i ucisk władzy, że sie nie da żyć. A w tym czasie w jego zakładzie połowa ludzi zapie**alała po godzinach za 1600 (a druga połowa na czarno za 1000 do ręki). Nie wierzę w żadne 'możliwości rozwoju', bo im chodzi tylko o chapanie kasy dla siebie, kosztem ludzi.

BoomShakaLaka napisał/a:

No i wyrównując zarobki pracodawcy i pracownika sprawisz, że każdy będzie chciał być pracownikiem, ale nie bedzie miał u kogo pracować.



NIE WYRÓWNYWAĆ, DO ch*jA PANA! Nie przekręcaj i nie dorabiaj.

Pracodawca jak najbardziej zasługuje na wielką kasę - o ile ludziom płaci odpowiednio. Jeśli jest ch*jem, który ludzi gnoi i wykorzystuje, niech zdycha.

BoomShakaLaka napisał/a:

Edit: Ai wai, wszędzie widzisz żydowskie wpływy i spiski. :D

No i przestań już myśleć o przedsiębiorcach jak o "prywaciarzach", te czasy minęły to i myślenie trzeba zmienic.

Pozdrawiam.



Nie minęły. Ile firm widziałeś od środka? Z racji swojego zawodu, widziałem ich bardzo dużo i rozmawiałem z wieloma pracownikami. W większości wypadków miałem też wgląd w zestawienia finansowe i płacowe. Hipokryzja i obłuda co niektórych cwaniaczkowatych 'wielkich prezesów' stawia włosy na głowie. Dochody firmy za miesiąc na czysto na poziomie >100k PLN, a pracownicy narzekali, że im pensji taki nie wypłaca w całości i w terminie, nosz k***a...




mrMarek27 napisał/a:

stud3nt, no właśnie a co sprawi że bezrobocie będzie niskie/będzie dużo pracy? Zniesienie płacy minimalnej - firmy które będą płacić za mało wyginą śmiercią naturalną.



Firmy, które płacą mało, będą mogły zaoferować niższe ceny (kosztem człowieka) i wyprą z rynku te, które płacą pracownikowi uczciwie.

Nastąpi zjazd do poziomu, który ludzie są w stanie jeszcze zaakceptować (strzelam - 700-800zł na miesiąc dla zwykłego pracownika). Tym samym ludzie będą mieli mniej pieniędzy => mniej będą kupowali => firmy będą mniej produkowały => bezrobocie wzrośnie => pensje spadną.

mrMarek27 napisał/a:

Właśnie określanie płacy minimalnej, powołanie restrykcyjnych reform prowadzenia firmy - JEST planem prowadzenia państwa centralnie planowanego. Poza tym jak już wspominałem dług grecki nie wziął się z niczego. To właśnie socjal pożarł ogromną ilość długu. Tak samo wygląda to w Polsce - przyczyną zadłużenia państwa są nierealne budżetowo reformy socjalne przez które nie stać państwa na podstawowe obowiązki takie jak obronność państwa. Dlatego musi pobierać coraz to wyższe podatki..



Idąc tym tokiem rozumowania - należy znieść prawo karne, kodeks drogowy etc. Bo ograniczają ludzi i nie pozwalają im wykorzystać pełnego potencjału. A kto będzie za bardzo szkodził - tego usunie niewidzialna ręka ludzkiej sprawiedliwości...

No, litości. Jakieś zasady muszą być. Ale, do sk***ysyna, nie takie jak dzisiaj! Muszą być proste, jasne i równe dla wszystkich. Nie kradnij, nie zabijaj, nie bij, nie wykorzystuj pracownika. Jeśli oddamy inicjatywę w ręce przedsiębiorców, to zaczną oni ustawiać wszystko pod siebie, a wtedy zwykły człowiek będzie chodził z zębami w ścianie.

A ciągłe przytaczanie greckiego socjału jako jedynej przyczyny wszystkiego to głupota. Greków nie byłoby stać na taki socjał, gdyby nie dostawali kredytów. A dostawali je, bo byli w strefie euro (w końcu euro to mocna waluta była!). A nie dostaliby się do strefy euro, gdyby nie odpie**alali księgowości kreatywnej.

mrMarek27 napisał/a:

Proste zależność - jeżeli wprowadzimy jakiekolwiek zasady socjalne musimy wprowadzić urzędnika który będzie je regulował, czyli jeżeli będziemy chcieli dać komuś 100 zł to zapłacimy 50 zł urzędnikowi który te pieniądze będzie rozdzielał. I tak budżet państwa obrzmiewa do niewiarygodnych kosztów.



Błąd. Urzędnik nie ma nic regulować. Po ch*j?! Od regulowania jest władza ustawodawcza, urzędnik to policjant pilnujący przestrzegania reguł.
Reguł, które powinny być napisane od zera - prosto, jasno i jednoznacznie. Nie tak, jak teraz, gdzie urzędas może sobie interpretować przepisy do woli i według uznania (albo według grubości koperty).

Nie wiesz, jak jest biurwokracja zrobiona w Polsce? Trzeba ją rozj***ć i spalić do gołych fundamentów, a potem zbudować od zera. Tym razem nie z myślą o wujach, ciotkach czy innym partyjnym plugastwie, tylko z myślą o szybkości i sprawności.

Dzisiejsza biurokracja istnieje po to, żeby istnieć, a urzędasy rozpaczliwie usiłują udowodnić sens swojego istnienia. Dlatego rejestracja samochodu potrafi zająć pół dnia, chociaż teoretycznie powinna maksymalnie 10-15 minut - ale nie, trzeba latać jak głupi kundel po kilkunastu okienkach z papierkami. Żeby ciocia Krysia, wuj Staś i syn Joasi mogli popracować przy przywalaniu pieczątek.

Suma summarium - teraz na każde 100zł zabranych obywatelowi, obecny poj***ny twór państwowopodobny przeżera 40zł, rozkrada 25zł, 15zł wydaje na głupie, nieprzemyślane i nietrafione inwestycje. Ostatnie 20zł trafia na prawdziwe potrzeby prawdziwych obywateli.
A teraz zobacz, jak to wygląda w Niemczech, Szwajcarii czy w Skandynawii.

mrMarek27 napisał/a:

Więc spadkowy przyrost naturalny w Polsce jasno wskazuje, że aby państwo wywiązywało się ze zobowiązań socjalnych musi albo: a)coraz bardziej zadłużać państwo b)podnieść podatki



Obecny system socjalny to ch*jnia, ZUS działa na zasadzie piramidy finansowej. Madoff dostał za swoją kilkaset lat pierdla, nasza jest legalna. Ale efekt będzie ten sam - wszystko pie**olnie i to z wielkim hukiem.

To jest największy problem Polski, odsuwany coraz większym kosztem przez ekipy rządzące bez śladu honoru, jaj i charakteru. Już dawno minął punkt, gdzie można było to jeszcze uratować, zreformować, rozbroić bombę - teraz tylko czekam, aż to wszystko wypie**oli z wielkim hukiem.


Poza tym - wytłumacz mi proszę, dlaczego Polki w Wielkiej Brytanii, gdzie jest dobry socjał i nie trzeba się martwić o jutro, rodzą prawie 2x więcej dzieci, niż w kraju (czy jakoś tak, nie znam dokładnych danych)?!

Polandball

2013-09-13, 22:11
Z tym muszę się zgodzić rola państwa powinna być minimalna i państwo powinno jedynie karać a nie zapobiegać (ale nie za to że ktoś więcej zarabia lecz za to że wyrządza czyn zabroniony).

I właśnie podałeś jedyny sposób na życie w dostatnim socjalu -życie na kredyt tak jak w Szwajcarii i Niemczech czy Skandynawii!!

No widzisz ale im więcej regulacji i pieniędzy do rozdania tym więcej trzeba urzędników. Brak ich doprowadziłby do martwego prawa. Dlatego socjal NIE MOŻE ISTNIEĆ bez armi urzędników do wykarmienia...

I wytłumaczę ci dlaczego w GB rodzi się tyle dzieci - bo tam płacą za nie socjal - kosztem zadłużenia państwa. Jeżeli te dzieci zostaną w tym państwie to będą potem musiały płacić za te beneficjenta w wysokich podatkach (jednocześnie tracąc na wykarmienie urzędników).
Gdyby w Polsce znieść socjal i tym samym nie zabierać tyle pieniędzy w podatkach (m in. dochodowym), znieść płacę minimalną skutkując zniesieniem całkowicie bezrobocia to założę się, że ludzie wiedzieliby na co te pieniądze przeznaczyć, byliby szczęśliwi i rodziliby więcej dzieci.