Witamy na zoolistic.
Niepotrzebnie go pionizowałeś i coś mu w środku pękło, pewnie rdzeń kręgowy...
Niepotrzebnie go pionizowałeś i coś mu w środku pękło, pewnie rdzeń kręgowy...
Przede wszystkim zaskroniec (Natrix) jest w Polsce pod ochroną. Nie chwal się takimi zdjęciami. Sam na ochotnika się podstawiasz. Najpierw macewy, teraz to.
Znaczy ogólnie musisz wiedzieć, że nie było zbyt wielkiego wyboru. Próbując go wziąć na dwa kije, ten się szarpał i było ryzyko, że upadnie i będzie gorzej. Poza tym, wyginał się nienaturalnie, nim wgl go podniosłem. Za sam tors nie chciałem łapać, bo też nie wiedziałem, gdzie go auto walnęło. Wiesz, coś za coś. Złapałem delikatnie, bez mocnego uścisku, co też widać na nagraniu i fotach, gdyż mógł otworzyć paszczę.
No i ostatecznie: bezpośrednio po odstawieniu na trawnik nie było żadnych negatywnych oznak, poza tymi dziwnymi skurczami, które miał też wcześniej.
Nie mówię, że jestem jakimś ekspertem, ale kilka razy zaskrońce w łapach miałem. Wiem, że wypadałoby wziąć na dłoń, ale tu się obawiałem z powodu obrażeń wewnętrznych, które były ewidentne.
I wiem, że być może powinienem go zostawić na tej drodze, ale wierz mi. To ruchliwa ulica. On i tak dogorywał. Wolałem dać go kawałek dalej na trawnik, żeby jakąś choć minimalną szansę miał i żeby go zaś coś nie potrąciło i zwiększyło agonię.
A po ch*j ci to ogólnie?