Bieber to zwykły lamus, który ma się za wielkiego artystę. Nieświadomy mechanizmów rządzących branżą muzyczną zapatrzony w siebie przygłup, który jest zwykłym produktem wytwórni płytowych, obliczonym na dojenie z kasy smarkatych siks. Produkt bezwartościowy i krótkoterminowy (kilka następnych sezonów i zapomnimy o nim, jak wcześniej o Backstreet Boys czy Tokio Hotel).
Jego fanki dorosną, a następne pokolenie będzie już miało innych emo-idoli.
ta kanada to cały czas wypluwa jakieś takie ch*j wie co. najpierw celine dion, później brajan adams, teraz ten pedał w czerwonym..
Zapomniałeś o Avril Lavigne.
A co do filmu to pewnie ustawiony. W Stanach robi się różne rzeczy, żeby był rozgłos. Tutaj pewnie jeszcze doszło to, żeby JB nie był uważany za taką ciotę, bo wyskoczył do kogoś i chciał się postawić. No i pewnie parę 12-13 latek stwierdzi, że "faktycznie nie jest taką ciotą" i ściągnie parę nut z applestore.
PS. podpis w prawym dolnym rogu ekranu dobrze to podsumowuje