Jak już temat bezdomnych, to...
... dwa razy w życiu pomogłem bezdomnemu, bo ta część pijących patusów robi niestety smutną opinię tym bezdomnym, którzy z różnych innych powodów (nie alkohol i dragi) popadli w ten ch*jowy stan. Z reguły podbijają właśnie tacy i zaczyna się od "panie kierowniku, bo ja dziś nie zjadłem, czy wspomógłby pan parę złociszami". Na odmowę i ewentualną pomoc materialną w postaci jedzenia słyszy się, że chce kasę, a jak mu nie dam, to jestem sk***ysyn i ch*j
Pierwsza moja pomoc dla bezdomnego polegała na tym, że podbił do mnie z grubej rury i otwarcie powiedział, że brakuje mu 2zł do flaszki. I k***a za samą szczerość dałem mu te 2zł.
Drugą akcję miałem pod marketem i koleś poprosił o coś do zjedzenia (tak, do zjedzenia, nie o kasę). Zabrałem typa ze sobą do sklepu, dałem mu koszyk na zakupy i powiedziałem, niech ładuje co tam mu smakuje. Facet jeszcze kilka razy pytał czy może to i tamto, napakował cały koszyk żarcia (zero alko), jakieś bułki, masło szynki itp. itd. Przy kasie było mu głupio, bo wyszło na jakieś 50zł i jeszcze chciał coś odłożyć, ale po przegadaniu go odpuścił. Jak wyszedłem z nim ze sklepu, to nie przestawał mi dziękować, życzył mi samych dobroci, opowiadał o tym, że szczęście wraca itp. I k***a pierwszy raz w życiu tak zmiękłem i poleciały mi łzy...
Sam k***a jesteś ścierwo, nie masz pojęcia o tym jacy ludzi popadają w bycie w niebycie, bezdomności itp. Wiele z nich to ludzie którzy mieli domy, firmy.. I wcale nie wszyscy to alkoholicy i ćpuny..