18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Bestia z Omaha Beach

myha • 2013-12-04, 21:26
Bestia z Omaha Beach

6 czerwca 1944 roku, o 5 rano, niemiecki celowniczy zaczął strzelać do młodych Amerykanów na plaży ... Po 9 godzinach i 12 tysiącach sztuk naboi - ciągle strzelał.
Kiedy tego roku głowy państw wizytowały amerykański cmentarz wojenny kolo Omaha Beach, stary człowiek, który kiedyś strzelał do pochowanych na tym cmentarzu, myślał o tym co widział 60 lat temu na plaży w Normandii.
Nazywa się Hein Severloh.
Hein odwiedzał Omaha Beach wiele razy, samotnie modlił się za dusze poległych po obu stronach. Tego roku, po raz pierwszy, niemieccy kombatanci zostali zaproszeni do udziału w oficjalnych uroczystościach. Hein nie pojechał, nie jest pewien, czy byłby dobrze przyjęty przez zebranych.
Nie jest pewien, bo własnie on, Hein Severloh, został nazwany "Bestia z Omaha Bach". Był pierwszym żołnierzem niemieckim który tamtego ranka otworzył ogień z pozycji na Omaha Beach - i ostatnim który dziewięć godzin później przestał strzelać.
Był celowniczym karabinu maszynowego. Obsypywał Amerykanow kulami, widział piasek plaży i wodę oceanu czerwona od krwi. Jego karabin maszynowy był tak rozgrzany, ze trawa wokół stanowiska była dosłownie wypalona. A oni, Amerykanie, cały czas nadchodzili, fala za fala lądowała na plaży.
"Pamiętam pierwszego który zginał" - wspomina 80-letni Hein Severloh, w jego domku kolo Hannoweru. "Wyszedł na skraj plaży, szukał schronienia. Trafiłem go w glowe. Jego hełm spadł do wody. On upadł. Wiedziałem, ze nie żyje. Co ja mogłem wtedy zrobić ? Tak to było, albo on albo ja."
Przez następne 9 godzin, w stanowisku ogniowym nr 62, kapral Severloh trzymał plażę pod ogniem jego MG-42.
"Było nas trzydziestu" - wspomina - "każdy z nas myślał tylko o jednym; czy wyjdziemy z tego żywi ?"
"Nie chciałem tej wojny, nie chciałem być we Francji, nie chciałem strzelać do moich rówieśników. Ale bylem własnie tam, w wojnie, która była nie do wygrania i spełniałem rozkaz mojego porucznika: otworzyć ogień kiedy oni będą po kolana w wodzie".
Na początku służby, Hein był na froncie wschodnim, był nielicznym ze "szczęściarzy" którzy zostali przerzuceni do Francji. Ale ta beztroska służba została brutalnie przerwana chmurnego ranka 6 czerwca.
Kapral Severloh miał 12 tysięcy sztuk amunicji do jego karabinu maszynowego. "Zacząłem strzelać o 5 rano" - powiedział - "9 godzin później, ciągle strzelałem. Nie czuło się paniki, nienawiści. Robiło się to co było konieczne i na pewno ci z plaży zrobiliby to samo ze mną gdyby mieli sposobność. Na początku zabici byli 500 metrów od nas, potem 400 a potem 150 ... Pełno krwi wszędzie, jęki, zabici i umierający ... Fale wypychały poległych na piasek plaży ... Były krótkie okresy kiedy nic nie lądowało, mogłem wtedy ochłodzić moja bron. Niektórzy z nas opuścili pozycje, ale ja zostałem, nie mogłem przecież zawieść mojego dowodcy".
"Kolo południa bylem jedynym który ciągle strzelał. Na plaży były już amerykańskie czołgi, było coraz gorzej. Mój dowódca, 32-letni porucznik Ferking, wydal rozkaz wycofania się. Odskoczyłem pierwszy, od krateru do krateru za naszym bunkrem. Bylem sam, mój dowódca nie pokazał się ...
10 lat później odwiedziłem jego grób, w Normandii. Porucznik Ferking zginał będąc w drodze do mnie. W nocy z 6 na 7 czerwca zostałem złapany. Żyje bo miałem szczęście, nie sadze, ze przeżyłbym, gdybym został ujęty na moim stanowisku na Omaha Beach. Ci z desantu nie mieliby dla mnie litości po tym, co zrobiłem na plaży".
Hein Severloh został przewieziony do USA i pracował na farmach. W 1947 roku wrócił do Niemiec. W czasie jego wielu wizyt do Omaha Beach, poznał tam wielu kombatantów amerykańskich i od nich dowiedział się, ze nazwano go "Bestia z Omaha Beach". Jeden z nich, David Silva, który został ranny własnie tam, stal się bliskim przyjacielem Heina. "Mówiłem Davidowi, ze mam często nocne koszmary, śnią mi się twarze pierwszego Amerykanina którego zastrzeliłem i porucznika Ferkinga; budziłem się i płakałem ...".
Nie pojechałem tego roku ... Jestem stary i chory, miałem zawal serca i czuje się slaby ... Poza tym, nie sadze, ze z moja reputacja byłbym przyjaźnie przyjmowany ...
TEGO DNIA NIE BYŁO SŁAWY I ZASZCZYTÓW NA TEJ PLAŻY ... TYLKO MORZE KRWI I KRZYKI ZABIJANYCH MŁODYCH LUDZI ..."


Tekst ukradziony, oryginał ukazał się po niemiecku w "DER SPIEGEL" - jakaś szwabska gazeta

Lares86

2013-12-05, 10:03
@myha

Jest wyraźnie napisane, że w tym miejscu co oni walczyli, było 30 ludzi. Paru ich zginęło, a część sp***oliła.

defcon1

2013-12-05, 10:04
Za swojego fuhrera to by i gówno tam zjadł. Gdyby nie chciał mordować to opuściłby stanowisko kiedy tylko by mógł, bo tak robiły setki niemców. Ale ci najwierniejsi reichowi oczywiście do ostatniej kuli o swojego wąsatego kurdupla stali na posterunku.
Mam już k***a dość robienia z niemców jakichś k***a pokrzywdzonych - na pewno nie wszyscy byli tam źli, ale człowiek o ksywce Bestia z Omaha? Na pewno był jakimś fanatykiem.

zi...........45

2013-12-05, 10:20
A pie**olenie. Jakby polska oddała ten "korytarz" i gdansk, dolaczyla do niemiec to moze wygralibysmy ta wojne (hitler proponowal sojusz).

staineer

2013-12-05, 10:45
"Zabił ich tylko 1000" pie**olenie straty USA na całej plaży to ~2500 ludzi w tym rannych i zaginionych

modyf

2013-12-05, 10:45
Super, 9 godzin strzelał.

A na Westerplatte to i 6 dni dali radę.
Ordon sam się wysadził.

A ten, k***a, 9 godzin strzelał.
Żali się, że w pracy godzinę dłużej musiał zostać, czy co...?

hetfield.pl

2013-12-05, 11:03
Ciężko w to uwierzyć... W Mg42 wg instrukcji po 300 strzałach oddanych w bardzo krótkim odstępie czasu należało wymienić lufę. Więc ile luf zapasowych ten szkop miał ze sobą? Po drugie, w jakimś wywiadzie dawno temu wspominał, że po paru godzinach strzelania karabin był już tak nagrzany, że zapaliła się od niego cała roślinność wokoło stanowiska a on nadal pomimo tego strzelał. Jak myślicie, jak gorący mógł być wtedy ten karabin i czy szkop byłby w stanie go chociażby dotknąć? Nie mówiąc już o strzelaniu, bo tu miałby twarz praktycznie parę centymetrów od najbardziej nagrzewającej się podczas strzelania komory zamkowej...

JURIJ_77

2013-12-05, 11:55
hetfield.pl napisał/a:

W Mg42 wg instrukcji po 300 strzałach oddanych w bardzo krótkim odstępie czasu należało wymienić lufę



dokładnie po oddaniu ciągłej serii 250 nabojów lub 600 krótkimi seriami. Do tego dochodzi sama żywotność broni gwarantowana przez producenta, która wynosi około 25 000 nabojów (w tym czasie producent dopuszczał pęknięcia i uszkodzenia drobniejszych części). Przy szybkostrzelności MG-42 rzędu 1500 strzałów/minuta (25 strzałów/sekunda!) resurs broni był strasznie krótki.

ciekawostka 1) w PK można ciągłym ogniem wystrzelać dwie taśmy po 250 nabojów - wtedy należy wymienić lufę; M249 SAW - 850 nabojów/wymiana lufy)

ciekawostka 2) Niemcy prowadzili prace nad MG42(V) (zwany też MG45) opartym na bazie MG42, którego szybkostrzelność wynosiła ... 2400 strzałów na minutę - co daje 40 strzałów na sekundę. Powstało, wg różnych źródeł, 10 egzemplarzy. Prace przerwano ze względu na koniec wojny.

ciekawostka 3) nasze wojsko obecnie również używa MG42 ... :) no, nie do końca MG42, ale w praktyce jego zmodernizowaną wersję (konstrukcja oparta w znacznym stopniu na MG42), czyli MG3, które to dostaliśmy od Niemiaszków wraz z czołgami Leopard.

Catch_22

2013-12-05, 13:33
A hamerykańce palący germańców żywcem w bunkrach to już nie bestialstwo? Och! Zapomniałem, to wygrani piszą historię przecież...

thqpo

2013-12-05, 13:38
O czym wy pierdzielicie, jaki nazista, on był wierny swojemu dowódcy i bardzo dobrze wykonywał rozkazy. Do desantu przeciwnika się strzela, i tak robi każda armia świata. Trzeba być debilem żeby robić inaczej.

Zarammoth

2013-12-05, 15:20
A ja bym nigdy nie walczył po stronie Polski, jeżeli to ona byłaby agresorem, nie obrońcą. Zabijać ludzi przez widzimisię jakiegoś ch*josa z przerośniętym ego i poj***nymi zapędami?

eFeN

2013-12-05, 15:45
Cytat:

Jego karabin maszynowy był tak rozgrzany, ze trawa wokół stanowiska była dosłownie wypalona.



Nie było rady. On też musiał się spalić. W końcu był tylko człowiekiem, jednak potem niczym feniks powstał z popiołów i teraz nam o tym ślicznie opowiada.
Bitch Please...

HardcoreMan

2013-12-05, 16:36
no popatrzcie.Tutaj doszukujecie się przekłamań i naciągania prawdy, ale podważyć cudowną bitwę pod Wizną 40:1 to ani jeden nie pomyśli. To na pewno była w 100% prawda ;)

Ti...........ch

2013-12-05, 17:04
JURIJ_77 napisał/a:



[...] Kanadyjczycy - i to im najchętniej poddawali się Niemcy.



Podobno to właśnie Kanadyjczycy zabijali najwięcej niemieckich jeńców mszcząc sie za wybicie kanadyjskich żołnierzy na plażach pod Dieppe w 1942 r.

WalniętyKnur

2013-12-05, 18:15
gdyby to o Polaków chodziło, Sikorski zamiast do Kijowa jechałby do niemca z bukietem kwiatów i przeprosinami.