Ja stawiam że zaatakują jakiś kościół w San Marino w którąś niedzielę, potem się będą mogli pochwalić że skonstruowali bombę która jednym wybuchem wybije pół kraju
Euro we Francji i jak po tym nie wybuchnie wojna to pewnie Kraków. Samo miasto będzie pewnie przygotowane na takie ewentualności, ale okoliczne miejscowości, gdzie jest równie dużo "niewiernych" z całego świata będzie najłatwiejszym celem. Tutaj niedaleko ma być jakieś centrum pielgrzymów, mają być festiwale itd. 5k ? 7? 10k chrześcijan w niestrzeżonym regionie? KABOOM!
Przypominam o szczycie NATO w Warszawie i Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Było już paru ciapaków na strzelnicach i w sklepach z bronią. Trzymajmy kciuki nie tyle za nasze służby (bo i tak gówno mogą poradzić) co za to, aby brudasom się nie chciało.