Kamerki po prostu przyciągają złe rzeczy.
W tym roku jeździliśmy na nartach wszystko spoko luz. Od początku sezonu ani razu się nie wyj***łem.
Aż kolega włączył kamerkę do testowania (bo sobie kupił) i zaczął mnie filmować. W ciągu jednego zjazdu dwa razy się wypie**oliłem w tym raz na pełnej piździe.
kazałem mu te gówno szybko wyłączył - bo się zaraz zabiję. hehehe
Kamerki niosą śmierć i kalectwo.