Siedzi baca z zapłakaną gaździną na werandzie i mówi do niej:
- Słuchaj no, Jagna! To, że zbójcy nos napodli to nic, to ich zbójecka zec. To, że dom łograbili to nic, to ich zbójecka zec. To, że stodołe spalili to tez nic, to ich zbójecka zec. To, że łowiecki pokradli to tez nic, to ich zbójecka zec. To, że Ciebie zgwałcili, to też nic, to też ich zbójecka zec. Ale że ty przy tym dupą ruszałaś, to jest już czyste kurestwo!
Idzie przez góry turysta, w nocy, w lesie zgubił się. W oddali świeci się światło, idzie w jego stronę a tu chatka góralska. Wchodzi a tu pusto, cicho, światła pozapalane ale nie ma nikogo. Wchodzi do sypialni a tu leży w łóżku baca z gaździną przykryci kołderką. Nie ruszają się, patrzą na niego, nie odzywają. Martwi czy co? myśli turysta. Trudno, idzie do kuchni zjadł coś i wychodzi. Tam w kuchni fajny toster stał to se wezmę. Wziął i wychodzi. Baca i gaździna nic jak leżeli tak leżą. A w sypialni to całkiem nowy odtwarzacz DVD był to też se wezmę. Baca i gaździna nic tylko leżą i się patrzą. Turysta już wychodzi z tosterem i DVD ale tam w sypialni ta gaździna to nie kiepawa. Cyca ma, usteczka pełniutkie to ją wygrzmocił i poszedł. Na to gaździna
- Oj baco to że on wziął se toster a ty nic to ja rozumie, to że on wziął se DVD a ty nic to ja też rozumiem, ale to, że on mnie przy tobie wychędożył a ty nic to już są szczyty! A baca na to:
-Łahaha! pierwsza się odezwała! Gasisz światło!