Napisałbym, że poj***na, ale przy śniadaniach w Macku to ona blednie. Śniadania w, k***a, Makdonaldzie! To jest, k***a, popie**olone!
To jakby mi powiedzieli w mięsnym, że do 11:00 tylko pomidory i rzepę sprzedają! Albo na stacji benzynowej do 11:00 tylko woda z dystrybutora się leje.
Kto to, k***a, w ogóle jada? Przecież te śniadania są paskudne. Już lepiej w barze mlecznym zjeść śniadanie. Co jeszcze wymyślą w imię tego zj***nego zdrowego trybu życia? Gorzką colę bez bąbelków? A może shake z samego mielonego lodu?