Na rosyjskich drogach dochodzi do wielu absurdalnych wypadków. Kilka dni temu w Moskwie doszło jednak do czegoś wyjątkowego.
Jak podaje telewizja NTV, świadkowie mówili, że Audi Q7 jechało ok. 200 km/godz. i uderzyło w latarnię. Gdy policjanci przyjechali na miejsce wypadku zastali masywnego SUV-a przeciętego na pół! Jeden z foteli leżał na chodniku.
Na miejscu nie było także kierowcy i pasażera. Obaj zbiegli, co sugeruje, że mimo tak poważnej kolizji, nie odnieśli większych obrażeń. Trwa śledztwo w tej sprawie.
Skoro samochód jest w 2 kawałkach, to znaczy, że siła była ogromna prawda? Nie musiało ich zmielić aby byli martwi.
Dokładnie, w przypadku zderzenia to nie prędkość powoduje obrażenia, to nagłe zatrzymanie. Ogromne przeciążenia potrafią równie szybko zabić co czołówka z tirem.
ten samochod byl juz wczesniej naprawiony, zobaczcie na ciecie na progu czy na blotniku, to jest juz wczesniej zrobione przez czlowieka. nie ma szans, zeby samochod w 100% fabryczny, tj. nie bity wczesniej, zostal przeciety na pol. najwyzej to zawinalby sie jak banan (no chyba, ze wyk***ilby w gilotyne, to by go przecielo). wyj***l w okragla latarnie, a na wraku ciecia jak od linijki. do tego taka latarnia przy 200 to by zostala zdmuchnieta raczej nie stawiajac za duzego oporu, a sam samochod by polecial troche dalej. mysle, ze predkosc wypadkwoala byla duzo mneijsza, a blacharz lakiernik slabo pospawal wczesniej to auto hehe