Podrabianie świadectw maturalnych jest przestępstwem na równi, jeśli nie gorszym niż jazda po pijanemu. Pijak zabije góra kilka osób, a chciałbyś, żeby twoją operacje na serce prowadził debil z podrobioną maturą? Nie znaczy to oczywiście, że nie powinno się zamykać pijanych kierowców. Niemniej jednak rysunek byłby trafniejszy gdyby na ostatnim obrazku było coś w stylu "(...) porozmawiamy z palaczem marihuany"
Za bardzo wierzycie w nasz system edukacji. Taka matura to nie jest tania rzecz. Jeśli ktoś ją kupuje, to nie po to, żeby zostać politologiem. Ponadto, stać go na kupienie sesji, kolokwiów i w ogóle wszystkiego.Jeśli nie kupi ich z rąk samych egzaminujących (bo fakt to jest trudne i udaje się raczej na mniej renomowanych uczelniach jak np. Białystok) to kupi je od wcześniej egzaminowanych. Stojąc na korytarzu uczelni sam często miewam taką sytuację, że podchodzi człowiek i próbuje sprzedać pytania które dany profesor preferuje. To jest Polska. Mało tego. Nawet jeśli problemy z brakiem wiedzy będą na uczelni państwowej, to uczelnie prywatne takich problemów już raczej nie robią. Fakt, mają politykę zaporową (bo maturę też trzeba zdać doskonale, żeby się na nie dostać), ale naprawdę trzeba się nieźle postarać, żeby wylecieć.
Zeby zostac chirurgiem nie wystarczy skonczyc szkoly... kazdy wymagajacy zawod jest weryfikowany przez pracodawce lub kogos wyznaczonego do tego zadania, sam papierek na nic sie tutaj zda
No ok to dajmy na to, że z tym sercem to zły przykład. Ale stomatolog to już inna sprawa. Też medyk, jest w każdej wsi, sprzęt ma, poważne zabiegi robi. I co wtedy? Szczególnie pragnę zauważyć, że stomatolog sam sobie jest panem i nie ma nad sobą absolutnie nikogo, kto sprawdziłby jego zdolności