Moim zdaniem najbardziej efektowna runda w życiu Andrzeja Gołoty, pomimo, że przeciwnik nie był najwyższych lotów, to był wspaniale przygotowany do walki i szacunek dla niego, za to że przetrwał tę walkę.
Aż się łezka w oku kręci. Andrzej był świetnym bokserem, sto razy lepszym niż adamki, szpilki i inne (zaraz pewnie podniosą się głosy, że przecież z Adamkiem dostał po gębie. Jeśli wzięlibyśmy Gołote z jego "Primetime" to Adamek nie wytrzymałby 3 rund i taka jest niestety prawda) Andrzej miał wszystko, wzrost, wage, balans, siłe, technike, ale niestety lubił faulować. Żaden bokser nie wzbudzał ani nie wzbudza takich emocji jak on. Pamiętam jak sie wstawało w nocy na jego walki ehh to były czasy:)
Dla mnie Gołota jest zajebisty. Mało kto tak napie**alał. Miał słabą psychę czy coś, ale jakie to ma znaczenie? Nikt nie wie jak było z tymi "dziwnymi" walkami. Gościu nak***iał jak niewielu i to się liczy. Jest co wspominać. Piwo dla Endrju.
Nie liczyć z tym Sandersem, który niedawno zginął od postrzału jak dobrze pamiętam. To ten, który Władkowi Kliczce zgotował piekło w ringu i później przegrał ze starszym z braci, który musiał się nieźle namęczyć by go złamać. Wszystko na YT pod hasłem "klitschko sanders"
nie mylić *** miało być na początku, sorry za gafę ale to dla mnie długi dzień...