Organista namówił pewnego razu księdza do wejścia na drogę grzechu. Mianowicie, poszli na rynek na stoisko rybne i w czasie kiedy ksiądz zagadywał sprzedawcę, organista ukradł całą skrzynkę krabów!
Połapał się w mig sprzedawca co to za niecny spisek i powziąć postanowił zemstę srogą i okrutną - schwytał księdza (organista uciekł) i za karę obciął mu przyrodzenie.
W niedziele na mszy ksiądz (k) i organista (o) śpiewają:
k: Alleluja, alleluja, ktoś mi wczoraj obciął ch*ja
o: Bim bam, bim bam - a ja jeszcze mam!
Danie piwa dla tego czegoś to zbrodnia wobec ludzkości. Przeczytałem to i mi oczy spuchły, jestem teraz k***a kaleką, pie**ol się faper noster, pie**ol się z grodzką