I człon im w papę. Ja bym walił w auto. Jakbym miał wyciągać kopyta, to razem z tamtymi januszami.
tak, oczywiście, ale pierwszy odruch to unik niestety, jeśli wiesz że nie wyhamujesz. Sam też bym pewnie pie**olnął niestety po słupkach w jego sytuacji.
I człon im w papę. Ja bym walił w auto. Jakbym miał wyciągać kopyta, to razem z tamtymi januszami.
No jasne k***a lepiej jebnąć w auto i narazić siebie i pasażerów na ciężkie urazy, ale za to zyskać pieniądze na naprawę auta i dostawać dożywotnią rentę i resztę życia spędzić jako warzywo. Facet zrobił to co do niego należało, a to że ten idiota w Volkswagena uciekł myśląc że go nie złapią to inna sprawa, gdyż normalny kierowca po spowodowaniu wypadku ma obowiązek zatrzymać się i sprawdzić czy nic się nie stało.
Kiedy w Polsce doczekam pięknych czasów w których za takie ewidentne przewinienia będzie dożywodni zakaz prowadzenia pojazdów, a za ucieczkę z miejsca wypadku licytacja autka sprawcy i odsiadka lub rok prac społecznych (od razu znajdą się fundusze na 500+)
Też bym odjechał. Byłem raz w sądzie jako świadek zdarzenia gdzie koleś wykonał niespodziewany manewr i kierowca z którym jechałem ratował się uciekając i uderzył w zaparkowany samochód. Sąd uznał, że "sprawca" (który odjechał od razu, ale zapamiętaliśmy nr boczny taxi) nie ma uszkodzeń więc nie uczestniczył w zdarzeniu drogowym i sprawcą jest kolega, który przez próbę ominięcia skręcającego z prawej strony drogi w lewo (parking) bez kierunku, uderzył w zaparkowany pojazd.