Przecież on ma zespół downa. Jeszcze lepszych tam mają łowców pedofili niż u nas.
No to przecież chyba dobra metoda, jeśli jakiś down chodzi i zaczepia dzieci (albo co gorszego jeszcze robi)... Przecież jest za głupi, żeby zrozumieć jak mu będzie się tłumaczyć, że "Fąfelku, tak nie wolno, robisz źle i dzieci potem płaczą". Konsekwencji brak -> zmian brak. A te kopy na ryj i cios w jaja może zapamięta, może coś do niego dotrze i wytworzy się jakiś odruch Pawłowa, że macanie dzieci = wpie**ol. A na pewno taka terapia podziała bardziej, niż jakaś zasrana pogadanka pani psycholog.