Nie. Ponieważ samochód wybucha tylko w filmach.Jedyne co się może stać to zapali się benzyna/ropa ale pożar musiał by być bardzo bliskoPoza tym prócz wybitych szyb i włączonego alarmu nic się wielkiego tej Audiolce nie stało,gdybyś był właścicielem chciałbyś mieć zalane wodą auto co zazwyczaj kończy się pocięciem na żyletki,nie takie klepali i wyprowadzali na niemiec płakał jak sprzedawał a jak mirek handlarz zobaczy filmik z interewencji to pomyśli sobie "ku..a niezniszczalny" pozdro
Chłopaki gasili prądownicą pianową - służy ona do wytwarzania piany ciężkiej. Nie daje ona takich prądów jak zwykłe wodne. Wydaje mi się że kierowca ustawił za małe stężenie środka pianotwórczego przez co woda była tylko lekko spieniona.