Scena jak z filmów typu "the saw"
Gość budzi się stojąc pochylony, z zawiązanymi za kolanami rękami. Nagi jak go Bóg stworzył. Czuje ze pozycja powoduje, że jego pośladki są delikatnie rozchylone, a skrępowane ręce uniemożliwiają mu jakąkolwiek zmianę pozycji. Jedyne co udało mu się osiągnąć to zlustrować teren i osoby strojące za nim.
Pierwsze rzuciła mu się w oczy mała dziewczynka. Miała dwa kucyki, śliczną sukieneczkę i piegowatą buzię. Zwrócił też uwagę na ostrą żyletkę, którą dziewczynka trzymała w dłoni. Za dziewczynką stał wielki, nagi i kulturystycznie zbudowany murzyn. W dłoni trzymał swoje olbrzymie przyrodzenie sięgające prawe jego kolan.
Osobnicy prowadzili między sobą zażartą dysputę. Dziewczynka w kółko powtarzała, że nie da rady i że trzeba będzie naciąć. Na co murzyn odpowiadał ze można zawsze spróbować. Dialog przewijał się kilka razy w podobnym charakterze.
Po zrozumieniu sytuacji gość lekko podenerwowany spróbował się włączyć w rozmowę:
-Przeeepraszam... ale... proszę pana... bo może, a może jednak spróbujemy?
A co jest nie tak w byciu kulturystą i posiadaniu wielkiej pały? Od podawania testa zmniejszają się jedynie jaja, a w okresie naturalnego wzrostu faja może nawet przez to urosnąć.
Kulturysta z olbrzymim przyrodzeniem? To chyba rzeczywiście tylko film.
A w sumie co ma jedno do drugiego? Mięśnie w miarę ćwiczenia rosną, przyrodzenie nie (i większość facetów ma między nogami prawie to samo pod względem rozmiarów). W efekcie prawie każdy kulturysta mający co najmniej wielkie napompowane ciało wygląda tak jakby miał małego. Gdyby schudł i wyglądał jak szczur to z kolei miałby wizualnie większego.
Co prawda kulturystyka jest moim zdaniem zj***na i bezsensowna, ale po co powielać dziwne mity? Tak jak ktoś napisał - od dużych dawek sterydów to co najwyżej (albo aż) jaja się kurczą