Czytałem o tym na jakiejś stronce informacyjnej: zadźgany i sprawca byli współlokatorami, zadźgany miał się przyznać że jest pedałem i zaproponował współlokatorowi małe fiku-miku, na co ten się trochę wk***ił. O całej sytuacji miał opowiedzieć sprawca, bo został zatrzymany wkrótce po fakcie w pobliskiej knajpie.